Wyniki z pierwszej fazy mundialu zaliczane są w kolejnym etapie. Polacy jako jedna z trzech drużyn ma na koncie komplet zwycięstw, a tylko oni i Włosi nie stracili dotychczas punktu. Dzięki temu mają dobrą pozycję wyjściową przy walce o awans do trzeciego etapu zmagań w imprezie organizowanej przez Italię i Bułgarię. Kurek przestrzega jednak przed myśleniem, że dzięki temu on i jego koledzy mogą sobie pozwolić na potknięcie.

Reklama

"Wiedzieliśmy, jakie są zasady tego turnieju i co jest potrzebne, żeby być w bardziej komfortowej sytuacji. Bardzo ciężko o to walczyliśmy i koncentrowaliśmy się, żeby z takim dorobkiem zakończyć pierwszą fazę. Przede wszystkim musimy wykonać swoją robotę na boisku. Awans musimy wywalczyć, bo nie mamy nic zagwarantowane. Przyjadą trzy zespoły, z których każdy potrafi grać bardzo dobrą siatkówkę. Jeśli nie będziemy odpowiednio przygotowani i gotowi na bardzo ciężkie mecze, to o awans może być trudno" - zaznaczył.

W grupie H biało-czerwonych czekają kolejno pojedynki z Argentyną, Francją i Serbią. Pierwsza z drużyn uchodzi za teoretycznie najłatwiejszą, a taka kolejność oceniana jest jako korzystna.

"Terminarz nie ma aż takiego znaczenia, a na pewno nie aż takie jak to, jak zaprezentujemy się na boisku. Rytm złapaliśmy, wszyscy są gotowi do wejścia na boisko. Najważniejsze rzeczy mamy po swojej stronie" - ocenił reprezentacyjny atakujący.

Reklama

Według niego w grze Polaków jest jeszcze sporo do poprawy i wszyscy czują, że mają sporo rezerwy. Dodał, że to dobrze, iż najwyższego pułapu nie osiągnęli za wcześnie w tej imprezie. Na pytanie, czy ma poczucie, że to może być jego turniej, odparł, iż to będzie impreza, którą każdy z biało-czerwonych zapamięta do końca życia.

Reklama

"A sami wiemy, jaki rezultat by to zapewnił" - dodał.

Jeden z dziennikarzy spytał go, czy jest zadowolony z formy, jaką obecnie prezentuje. Kurek w sezonie klubowym zmagał się długo z kontuzją.

"Przede wszystkim jestem zadowolony z tego, jaką pracę wykonaliśmy jako zespół, bo indywidualnie nigdy nie brakowało nam chęci i zapału do pracy. Była to ciężko pracująca grupa ludzi, a teraz jest to ciężko pracujący na boisku jeden organizm. Wiadomo, że są zawodnicy, którzy grali więcej i tacy, którzy grali mniej, ale wszyscy są gotowi, żeby wejść na boisko" - zaznaczył.

Zawodnik ten podczas tych MŚ zaliczył zarówno występy, w których zdobywał mniej punktów, ale nie robił błędów w ataku oraz taki, w którym miał większy dorobek, ale zaliczał też pomyłki.

"Co jest ważniejsze dla trenera? Na każdy mecz i moment spotkania mamy inaczej przygotowany plan. Najważniejsze, żebyśmy wiedzieli, co z tą piłką zrobić" - stwierdził.

Na prośbę o wystawienie sobie noty za pierwszą rundę MŚ odparł: "Skoro jest to modne, to może będę takim trochę hipsterem i tego nie zrobię, jeśli mogę" - skwitował.

W środę do Warny docierają rywale biało-czerwonych w grupie H. Podopieczni Heynena głównie odpoczywali, a chętni udali się na siłownię.