Wszystko przez to, że polscy siatkarze tak słabo zagrali na mistrzostwach Europy. Gdyby wygrali kilka meczów więcej, to może działacze Światowej Federacji Siatkarskiej (FIVB) przyznaliby im "dziką kartę".

Polska jest w uprzywilejowanej pozycji, bo siatkówka cieszy się u nas wielką popularnością i dzięki temu do kasy FIVB trafia dużo pieniędzy. Ale działacze federacji muszą się również liczyć ze względami sportowymi. Dlatego o "dziką kartę" mogą starać się Finowie, którzy są rewelacją mistrzostw Europy.

Reklama

Żeby awansować do przyszłorocznych igrzysk olimpijskich w Pekinie, polscy siatkarze będą musieli zagrać w kwietniowych eliminacjach.