Bonitta, który zazwyczaj unika personalnych pochwał, tym razem nie miał wyboru. "To, co robiła dzisiaj Ania Barańska, było niesamowite. Po prostu rewelacja" - wychwalał swoją podopieczną.
Sama Barańska nie czuje się bohaterką. "Dobrze mi się grało, ale to przede wszystkim zasługa moich koleżanek, które pomogły mi wejść do drużyny" - skromnie mówiła siatkarka. "Nie czułam stresu i tak samo będzie jutro z Niemkami" - dodała Ania.