Świeniewicz, która na igrzyskach olimpijskich w Pekinie chciała zakończyć wspaniałą reprezentacyjną karierę, musi obejść się smakiem. Trener Bonitta w jej miejsce wolał powołać kogoś młodszego. "Powiem szczerze, że takiego typa jeszcze nigdy w życiu nie spotkałam! - powiedziała Świeniewicz na łamach "Głosu Wielkoplskiego".

Reklama

Świeniewicz, która do dziś nie pogodziła się z tym, że turniej kwalifikacyjny w Halle zobaczy tylko w telewizji, zdradziła, jak przebiegała rozmowa, podczas której Bonitta powiedział jej, że nie zagra już dla Polski. "Zapytałam, czy jadę na turniej, bo igrzyskom podporządkowałam sportowe życie. Powiedział, że nie. Że przegrałam rywalizację. Głupio mi to powtarzać, ale powiedziałam – że jest kawałkiem g...a! Wyszłam do swojego pokoju, zabrałam synka, rzeczy, no i wróciłam do domu" - opowiada załamna siatkaraka.