"Złotka" wiedziały, że z Niemkami łatwo nie będzie. "Przed własną publicznością zrobią wszystko, by wygrać. Nie można sugerować się, że z Turczynkami nie spisywały się najlepiej. Przecież zakończyły mecz w trzech krótkich setach" - ostrzegała Małgorzata Glinka w rozmowie z "Rzeczpospolitą".
Miała rację. Niesione dopingiem miejscowych kibiców niemieckie siatkarki grają bardzo dobrze. Potrafiły zablokować nawet najsilniejsze ataki Polek. Dzięki temu wygrały pierwszego seta 25:22.
W drugiej partii Bonitta postawił na Marię Liktoras. To było świetne posunięcie. Środkowa bloku siała popłoch wśród Niemek, a nasze skrzydłowe zdobywały punkty seriami. To pozwoliło wyrównać stan meczu na 1:1.
Ale i podrażniło Niemki. Angelina Gruen z koleżankami zafundowały naszym zawodniczkom prawdziwe piekło. Rozgromiły Polki 25:14. To z kolei zmobilizowało nasze siatkarki. W drugiej części czwartego seta grały fenomenalnie i wygrały 25:19.
Tie-break to popis Polek, a szczególnie Anny Podolec. Po jej serwisach "Złotka" zdobyły aż pięć punktów z rzędu. Ostatecznie nasze siatkarki wygrały 15:8 i cały mecz 3:2!
Mecz turnieju w Halle:
Niemcy - Polska 2:3 (25:22, 21:25, 25:14, 19:25, 8:15)
Niemcy: Tanja Hart, Angelina Gruen, Hanka Pachale, Cornelia Dumler, Christiane Fuerst, Corina Ssuschke, Heike Beier (libero)
Polska: Milena Sadurek, Katarzyna Skowrońska-Dolata, Małgorzata Glinka-Mogentale, Anna Barańska, Eleonora Dziękiewicz, Katarzyna Gajgał, Mariola Zenik (libero) oraz Maria Liktoras, Anna Podolec, Karolina Ciaszkiewicz