Podobnego zdania jest także trener biało-czerwonych Raul Lozano. "Nie martwiłem się losowaniem, bo znam moją drużynę i wiem, że zawsze gra bardzo dobrze. Najważniejsze, abym miał do dyspozycji wszystkich zawodników, by byli zdrowi i w pełni sił. Wówczas jestem przekonany, że awansujemy do igrzysk" - powiedział.

Reklama

Losowanie wygląda na wymarzone, jest dokładnie takie, jakiego chciał sztab naszej kadry. Prostszy, ale też bardziej wyczerpujący, mógłby być jedynie turniej w Japonii, gdzie zagrają Włosi. Prawdziwa „grupa śmierci” powstała natomiast w Niemczech, gdzie o jedno premiowane wyjazdem na igrzyska miejsce zagrają aż trzy silne zespoły (gospodarze, mistrz Europy Hiszpania i Kuba) oraz Tajwan.

"Jest dobrze, ale mogło być jeszcze lepiej" - Sebastian Świderski bardziej chyba żartuje niż mówi serio. Humor mu zresztą dopisuje, bo w niedzielę jego Lube Banca Macerata zdobyła Puchar Włoch, a Polak grał znakomicie. Zdaniem wielu obserwatorów to jemu, a nie rozgrywającemy Valerio Vermiglio należał sie tytuł najlepszego zawodnika finałowego meczu.

"Nagrody indywidualne są dla mnie mało istotne. Najważniejszy jest sukces drużyny. A co do mojej formy, to liczę, że będzie też dopisywać w kwalifikacjach w Espinho. Ale poważnie przestrzegam przed lekceważniem rywali. O Indonezji nie wiemy nic, ale Portoryko jest nieobliczalne i zawsze groźne, a Portugalia... Cóż, mamy z nimi do wyrównania rachunki za mistrzostwa świata w Argentynie. Przegrana kosztowała nas szybki powrót do domu. O kwalifikacjach przed czterema laty nawet nie wspominam...

Reklama

Walcząc o wyjazd do Aten polscy siatkarze przegrywali w tie-breaku decydującego meczu z Portugalią 7:11. Wygrali bo kapitalną zmianę dał właśnie Świderski. – Pewnie, że doskonale pamiętam tamto spotkanie. Teraz wolałbym mniej stresów, ale efekt końcowy może być taki sam, czyli nasz wyjazd na igrzyska" – mówi polski skrzydłowy.

Portoryko w rankingu FIVB zajmuje obecnie 8. miejsce, Portugalia i Indonezja są sklasyfikowane na 39. pozycji. Polska jest piąta i to ona jest największym faworytem w walce o awans. "Ten ranking nie oddaje w pełni sytuacji, jego zasady są specyficzne" - mówi były trener reprezentacji Wiktor Krebok. "Nie możemy w żadnym wypadku zlekceważyć ani Portoryko, ani Portugalii. Gospodarze turnieju zrobili ostatnio znaczne postępy, grają coraz lepiej i łatwo można połamać sobie na nich zęby. A tego nikt by nie chciał."

Dwa tygodnie przed turniejem w Espinho reprezentacja Polski zagra na własnym boisku w turnieju kwalifikacyjnym do mistrzostw Europy, a tydzień później w Tallinie weźmie udział w drugim takim turnieju. Rywalizacja z Czarnogórą, Węgrami i Estonią powinna być dobrym przetarciem przed najważniejszym występem w Portugalii.