Jak przyznał podczas środowej wideokonferencji prezes PGE Skry Konrad Piechocki, sytuacja, w jakiej z powodu pandemii koronawirusa znalazł się wielokrotny mistrz kraju nie jest łatwa, ale wciąż wiele się w nim dzieje.
Poinformował m.in., że z związku z przedwczesnym zakończeniem sezonu wspólnie z siatkarzami i sztabem szkoleniowym zdecydowano o obniżce kontraktów o 15 procent.
"Nie dokończyliśmy rozgrywek i znaleźliśmy się w bardzo trudnej sytuacji. Jestem jednak ogromnie podbudowany podejściem i odpowiedzialnością całego sztabu szkoleniowego, jak i drużyny. Nasze rozmowy przebiegły w pełnym zrozumieniu i bardzo sprawnie. Nie mogło być mowy o uznaniowości i wypracowaliśmy kompromis polegający na 15-procentowej redukcji wynagrodzeń, tak, by klub mógł dalej funkcjonować" – tłumaczył Piechocki.
Wiele obaw o dalszą działalność bełchatowskiego klubu wywołała decyzja jego strategicznego sponsora – Grupy PGE. Energetyczna spółka zamierza bowiem o połowę zmniejszyć wydatki na sponsoring sportowy. Nie wiadomo jeszcze, jak odbije się na to budżecie PGE Skry.
"Zachowuję optymizm. Przez te wszystkie lata pokazywaliśmy niejednokrotnie, że ta współpraca obustronnie przynosi duże korzyści. Jak co roku, zostaliśmy poproszeni o raport na temat tego, jaki ekwiwalent wypracowaliśmy dla PGE poprzez nasze usługi reklamowe i działania promocyjne. Badanie wykazało, że od października do lutego ekwiwalent reklamowy wyniósł 20 mln zł. Nie mamy jeszcze wyników od 12 marca, kiedy przenieśliśmy nasz marketing do internetu. Ten wynik będzie więc lepszy" – zaznaczył Piechocki.
Prezes ma nadzieję, że mimo niepewnego dla biznesu czasu z klubem pozostanie również reszta sponsorów. Jak określił, to jedna wielka rodzina i większość partnerów wspiera PGE Skrę od wielu lat.
"Oni są teraz w dużej niepewności, ale deklarują, że chcą z nami pozostać, jeśli tylko ich firmy będą mogły dalej funkcjonować" – nadmienił.
Jednocześnie w PGE Skrze myślą o nadchodzącym sezonie. W środę poinformowano o przedłużeniu o dwa lata kontraktu z trenerem Michałem Mieszko Gogolem. Trwają także rozmowy z zawodnikami, którzy mają dołączyć do zespołu.
"To też nie jest łatwe. Największy niepokój budzi niepewność co do przyszłości, bo tak naprawdę nie wiemy, w jakiej formule i kiedy wystartuje liga. Również sama kwestia braku możliwości bezpośrednich negocjacji utrudnia sytuację. Jesteśmy jednak po rozmowach na temat wizji drużyny, wspólnie z trenerem nakreśliliśmy kadrę na nowy sezon" – przyznał Piechocki, szef trzeciego zespołu zakończonych niedawno rozgrywek.
Nie wiadomo jeszcze, kto i ilu siatkarzy trafi do PGE Skry. Oficjalnie potwierdzono jedynie odejście kapitana Mariusza Wlazłego, który rozstaje się z Bełchatowem po 17 latach. Ważne kontrakty ma natomiast ośmiu graczy: rozgrywający Grzegorz Łomacz, środkowi - Karol Kłos, Norbert Huber, przyjmujący - Milad Ebadipour, Milan Katic, atakujący Dusan Petkovic, libero - Kacper Piechocki, Robert Milczarek.
Przygotowania do nowych rozgrywek siatkarze z Bełchatowa mogą wznowić już w czerwcu.