"Mimo że wielokrotnie próbowałem tłumaczyć zawodniczce, jak różna jest gra w reprezentacji od występów w klubie, Barańska nie akceptowała roli rezerwowej. To ona była była źródłem nerwowej atmosfery w drużynie" - pisz Bonitta w raporcie, do którego dotarły "Gazeta Wyborcza" i Polsat.
Obrywa się jednak nie tylko Barańskiej. Były trener reprezentacji ma pretensje także do Małgorzaty Glinki i Marii Liktoras, które - zresztą tak jak i Barańska - skupiały się na swojej przyszłości, a w małym stopniu na rzeczywistych potrzebach drużyny.
Liktoras Bonitta krytykuje też za to, że dopiero w czasie turnieju olimpijskiego powiedziała mu o swojej ciąży. "Wieczorem po meczu z Japonią Liktoras wraz z lekarzem oznajmiają mi, że zawodniczka jest w ciąży. Udowadnia, że mentalnie zakończyła karierę jeszcze przed igrzyskami".
Raport Bonitty kończy się jednak optymistycznie: "Polska ma wielki potencjał, by utrzymać się na wysokim poziomie, a drużynę, która zostaje po igrzyskach, uważam za znakomity zespół".