Biało-czerwoni szybko otrząsnęli się po sobotniej porażce z Iranem (2:3) i zdecydowanie pokonali Italię. W grupie A z czterema punktami zajmują trzecie miejsce, prowadzi Japonia przed Iranem; obie reprezentacje wygrały po dwa spotkania.
Podopieczni Vitala Heynena w następnym meczu w środę zmierzą się z Wenezuelą (godz. 9.25 czasu polskiego).
Więcej dramaturgii dostarczyły spotkania w grupie B. W tokijskiej Ariake Arena sensacja wisiała w powietrzu, bowiem Brazylijczycy przegrywali z Argentyną 0:2. Po zwycięstwie w trzecim secie, w czwartym mistrzowie olimpijscy z Rio de Janeiro przegrywali już 11:17. Lider Argentyńczyków Bruno Lima "zaciął" się w ataku, także drugi skrzydłowy Ezequiel Palacios też nie potrafił skończyć piłki. W efekcie "Canarinhos" doprowadzili do tie-breaku, który wygrali 16:14.
Mecz trwał blisko dwie i pół godziny i skończył się o 1. w nocy lokalnego czasu.
Emocjonujący przebieg miało spotkanie Amerykanów z Rosjanami; każdy z czterech setów był bardzo zacięty. Siatkarze Stanów Zjednoczonych mieli szansę na doprowadzenie do tie-breaka, bowiem w czwartej partii wygrywali 22:20. Trzy kolejne akcje wygrali Rosjanie i to oni mieli pierwszą piłkę meczową. W decydującej akcji pomylił się w ataku zawodnik PGE Skry Bełchatów Taylor Sander i reprezentacja Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiego mogła cieszyć się z drugiego zwycięstwa w turnieju.
Do ćwierćfinałów awansują po cztery zespoły z każdej grupy.