„Canarinhos” w 1/8 finału wygrali w gliwickiej hali z Iranem 3:0, a zespół trenera Marcelo Mendeza też bez straty seta ograł Serbię.
Pierwsi na rozgrzewkę wyszli Brazylijczycy, w wyraźnie dobrych humorach. Ostatnie przygotowania do meczu „umilał” siatkarzom obu ekip ulewny deszcz, bębniący w dach Areny Gliwice, odgłosy burzy i latynoskie rytmy płynące z głośników.
Kibice wchodzący do hali rozmawiali nie tylko o siatkówce, ale też o tym, że chętnie zobaczyliby u siebie starcie piłkarskich drużyn z Południowej Ameryki.
Argentyńczykom w pierwszym secie gra się nie układała. Zaczęli od wyniku 1:5, potem co prawda remisowali 8:8, ale od tego momentu rywale im "odjechali" i pozwolili ugrać zaledwie 16 punktów.
Trener zespołu argentyńskiego Marcelo Mendez, który w nowym sezonie poprowadzi Jastrzębski Węgiel, kilka razy bezradnie rozłożył ręce. Po zmianie stron miał powody do radości, bowiem jego zespół od początku toczył wyrównaną walkę z wicemistrzami świata i po ataku Bruno Limy wygrał do 23.
Kibice nie mogli narzekać na brak emocji w trzeciej odsłonie. Drużyna trenera Renana Dal Zotto prowadziła już 20:14, walczący o każdą – nawet pozornie beznadziejną - piłkę przeciwnicy zdołali odrobić część strat. Końcówkę rozstrzygnęli na swoją korzyść „Canarinhos”.
Choć Argentyńczycy prowadzili w czwartym secie 14:10, nie udało im się utrzymać korzystnego wyniku. Przy remisie 20:20 stracili trzy punkty z rzędu i nie zdołali zatrzymać rozpędzonych przeciwników.
Trener Mendez – zgodnie ze swoją zapowiedzią – od piątku może się skupić na przygotowaniach do sezonu ekipy wicemistrza Polski.
Autor: Piotr Girczys