>>>Decydujące piłki trzeciego seta

To był wspaniały dzień dla polskiej siatkówki. Najpierw awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzów zapewniła sobie Skra Bełchatów, a teraz dołączył AZS Częstochowa.

Reklama

AZS Częstochowa - Copra Piacenza 3:0 (25;21, 25;20, 25;23)

I set:

Pierwszy punkt dla zawodników Częstochowy, ale Włosi od razu wyrównali. Kolejne trzy punkty padły już łupem naszych siatkarzy - świetny początek meczu w wykonaniu AZS. Pierwsza przerwa techniczna, ku uciesze kibiców zebranych na trybunach w Częstochowie, to prowadzenie gospodarzy 8:7.

Reklama

Po wznowieniu gry punkt zdobywają siatkarze AZS, ale ich następna zagrywka jest autowa. Włosi wydają się być nieco zagubieni. Po błędzie Copry prowadzi gospodarze prowadzą 11:8. Druga przerwa techniczna to już czteropunktowa przewaga gospodarzy.

Coraz większa przewaga AZS. Bo bolu Stelmacha jest już 20:13. Chwilę później jest już 22:15 - Włosi protestują, że ich atak dotknął bloku częstochowian, ale decyzja sędziego się nie zmienia. Wściekli gości przejmują piłkę, ale tylko bo to, by zaraz ją stracić. 23:16. Takiej przewagi nie można było zmarnować, chociaż Włosiobronili pięć piłek setowych. Set powinien był się kończyć 25:20, ale sędzia uznał, że atak Zbigniewa Bartmana był autowy, chociaż piłka znalazła się w boisku. Ostatecznie ta partia skończyła się wygraną AZS 25:21.

II set:

Reklama

Siatkarze Copry lepiej rozpoczęli tego seta i już po pierwszych minutach prowadzili 2:0. Później gra zrobiła się bardziej wyrównana, ale mimo tego to goście zeszli pierwszą przerwę techniczną zeszli prowadząc 8:7.

Gra jest naprawdę wyrównana. Punkt za punkt. Na druga przerwę techniczną to częstochowianie mają jednopunktową przewagę. Wreszcie udaje się wypracować dwupunktową przewagę - 19:17 dla AZS. Włosi proszą o przerwę, ale po powrocie na boisko to AZS zdobywa kolejny punkt. A chwilę później jest już 21:17 - czwarty punkt z rzędu i gospodarze są już naprawdę blisko wygranej w tym secie.

I zdobywamy piąty punkt przewagi. Zbigniew Bartman cały czas na zagrywce. Fantastyczny blok wicemistrzów Polski jest nie do przejścia dla Copry. 23:17! I zaczyna się powtarzać sytuacja z pierwszego seta - Włosi odrabiają straty. Przy stanie 24:20 Radosław Panas prosi o czas. Ale goście mylą się przy zagrywce i wygrywamy seta 25:20!

III set:

Początek trzeciego seta to wspaniała gra gospodarzy. AZS szybko doprowadził do stanu 4:1, a chwilę później 7:2. Wtedy Włosi zabrali się do odrabiania strat, ale to częstochowianie, po błędzie serwisowym rywali, zeszli na przerwę techniczną prowadząc 8:4.

Po wznowieniu gry Włosi zaczęli zmniejszać stratę, aż doprowadzili do remisu 10:10. Teraz walka o każdy punkt zrobiła się bardzo zacięta. Jednak to gospodarze sa górą. Dość szybko odskoczyli na 15:12, a na drugą przerwę techniczną zeszli przy stanie 16:13.

Siatkarze Copry niebezpiecznie zblizają się do cześtochowian, aż wreszcie doprowadzają do remisu 18:18. Zapowiada się bardzo emocjonująca końcówka. Włosi się mylą i mamy osiemnasty punkt! Ale nieudany blok po naszej stronie siatki i znów remis. Kolejny punkt równiez padł łupem gości - przegrywamy 20:19, a trener AZS prosi o czas.

Atak Andrzeja Stelmacha po bloku i remis 20:20. Łukasz Wiśniewski oszukuje blok Włochów i 21:20! Znów prowadzimy! Tym razem o czas prosi trener Copry. Piotr Nowakowski na zagrywce, zły odbiór Włochów, piłkę dobija Łukasz Wiśniewski i 22:20. Niestety, kolejne dwa punkt zdobywają goście i znów mamy remis.

Po raz kolejny wspaniały blok Częstochowy daje nam punkt! W tym elemencie gry gospodarze pokazują prawdziwą klasę. Za chwilę znów jednak mamy remis - 23:23. Kolejna akcja i goście atakują w aut. Mamy piłkę meczową! I kończymy!!! 25:23!!