Ahonen już od kilku dni był chory i miał wysoką temperaturę. W sobotę podczas konkursu Pucharu Świata w Lillehammer gorączka spadła i uczestniczył w zawodach. W niedzielę przekroczyła jednak 39 stopni i nie był już w stanie skakać, a podczas podróży do Finlandii jego stan jeszcze się pogorszył.
Już w niedzielę wieczorem zgłosił się do szpitala, a w poniedziałek przeszedł dokładne badania laboratoryjne, w tym dwa testy na świńską grypę. Obecność w jego organizmie tego wirusa wykluczono i lekarze odesłali go do domu.
"We wtorek rano poczułem się tak źle, że musiałem wrócić do szpitala. Odczuwam potworny ból mięśni i jestem strasznie zmęczony. Po południu powinienem zostać wypisany" - zacytowała skoczka gazeta "Iltalehti".
"Poza tradycyjną grypą z wyjątkowo wysoką gorączką laboratorium nie stwierdziło nic dramatycznego. Jest to najprawdopodobniej efekt szybkiego zrzucania wagi ciała w ostatnich tygodniach i tym samym zmniejszonej odporności organizmu" - powiedział trener Ahonena Tommi Nikunen.
Ahonen w tym sezonie wrócił na skocznię po rocznej przerwie. W pierwszych konkursach spisał się przeciętnie.