Na pochwały zasłużyła najlepsza z Polek - Weronika Nowakowska, która startowała z 35. pozycji, a niedzielną rywalizację ukończyła na 16. Zawodniczka AZS AWF Katowice musiała pokonać tylko dwie rundy karne, co przy silnym wietrze było dość trudnym wyczynem. Na uwagę zasługuje jej bardzo dobra postawa w biegu.

Reklama

22-letnia biathlonistka wyrasta na nową liderkę polskiej ekipy, bowiem Magdalena Gwizdoń, na którą najbardziej liczył przed mistrzostwami trener Roman Bondaruk, po zupełnie nieudanym starcie w sobotnim sprincie nie zakwalifkowała się do niedzielnego biegu.

Do startu nie dopuszczono obrończyni tytułu w tej konkurencji, 30- letniej Niemki Andrei Henkel, która zachowała się bardzo niefrasobliwie: podczas symulacji strzelania w zamkniętym pomieszczeniu nie wyjęła pocisków z karabinu i przez nieuwagę wystrzeliła. Nikomu nic się na szczęście nie stało, ale zgodnie z regulaminem biathlonistkę zdyskwalifikowano. Henkel w sprincie była szósta i miała realne szanse na powtórzenie sukcesu z zeszłego roku, z MŚ w szwedzkim Oestersund.

Przed rozpoczęciem rywalizacji wydawało się, że różnice w czołówce są na tyle duże, iż faworytki nie będą miały problemów z obronieniem pozycji. Tymczasem loteria na strzelnicy sprawiła, że walka o medale miała pasjonujący przebieg.

24-letnia Jonsson, piąta w sprincie, po pierwszym strzelaniu miała prawie dwie minuty straty do prowadzącej Olgi Zajcewej. Za Rosjanką biegły sobotnie medalistki- złota i srebrna, Niemki Kati Wilhelm i Simone Hauswald.

Po drugiej wizycie na strzelnicy na czoło wysunęła się 32-letnia Wilhelm, która w dorobku ma m.in. złoty medal olimpijski w tej konkurencji, wywalczony w Turynie. Za jej plecami pojawiła się Magdalena Neuner, zdobywczyni Kryształowej Kuli w poprzednim sezonie, triumfatorka biegu na dochodzenie w 2007 roku we włoskiej Anterselvie. Do swojej rodaczki miała wówczas prawie 40 s straty.

Pierwsze strzelanie w pozycji leżącej było popisem Zajcewej, która wróciła na czoło stawki, ale tuż za nią biegła 22-letnia Neuner i kilka innych zawodniczek. Jonsson była piąta ze stratą 24,6 s do prowadzącej.

Reklama

Wojnę nerwów podczas ostatniej wizyty na strzelnicy wygrała Szwedka, której największym sukcesem wcześniej był złoty medal MŚ zdobyty w rywalizacji sztafet mieszanych w 2007 roku. Pierwsza rozpoczęła trafianie do czarnych tarcz Neuner. Młoda Niemka spaliła się psychicznie i w tej próbie zaliczyła aż cztery pudła. Pozostałe rywalki długo przymierzały się do strzału, ale i tak zaliczały po kilka rund karnych.

Z tego zamieszania skorzystała aktualna wiceliderka PŚ - Jonsson i w efekcie na mecie miała ponad 18 s przewagi nad prowadzącą w PŚ Wilhelm. Zajcewa dobiegła jako trzecia, zdobywając swój drugi brązowy medal podczas tego czempionatu.

Jedyną bezbłędnie strzelającą w niedzielę biathlonistką była Francuzka Marie Laure Brunet, dzięki czemu awansowała o... 45 miejsc, kończąc bieg na dochodzenie na siódmej pozycji.