Będzie to pierwsza w Libercu okazja do porównania jego formy z najlepszymi skoczkami. Do tej pory Małysz rozmijał się na treningach z najgroźniejszymi rywalami. Nasz najlepszy skoczek jest zadowolony ze swoich występów w seriach treningowych. Szczególnie w środę było widać, że rozkręca się z próby na próbę. W trzecim skoku musiał nawet przyspieszyć lądowanie.

Reklama

"Mocno wiało z boku i ściągało mnie w lewo. Na końcu puściło, więc musiałem machnąć rękoma, żeby wylądować. Możliwe, że skoczyłbym dalej, ale ratowałem się przed upadkiem" - opowiadał DZIENNIKOWI.

>>>Małysz: Będę walczył o medal

Choć przed sobotnimi zawodami zaplanowano codzienne treningi na skoczni, nasi zawodnicy nie myśleli o całkowitej rezygnacji z udziału w nich.

"Trzy skoki dziennie nie są specjalnie męczące. Nie wiadomo, jaka będzie pogoda i czy wszystkie serie uda się przeprowadzić. A zależy nam na skakaniu, bo nie znamy tego obiektu. Wystartować tylko w kwalifikacjach i zawodach bez wcześniejszego sprawdzenia byłoby ciężko. Tym bardziej że skocznia okazała się trudna, zupełnie inna od wszystkich znanych" - mówił Małysz, który najbardziej chciał, by zawody odbyły się w równych warunkach.