Światła błyskają między drzewami. Warkot narasta, a po chwili zza nierówności terenu wyskakuje wysoko w powietrze niezwykły pojazd. Czyżby w Wiśle pojawiło się UFO? Nie, to ubrana w niebiesko-czarny skafander Adam Małysz relaksujący się za kierownicą quada. Jego warta około 35 tysięcy złotych maszyna ma silnik o pojemności prawie 700 cm sześciennych i mocy około 50 KM. Jak szybko można nią pojechać?

Reklama

"Dokładnie nie wiem. To maszyna do jeżdżenia po torach wyścigowych, więc nie ma licznika. Myślę, że można go rozpędzić do 170 kilometrów na godzinę" - opowiada Faktowi czterokrotny mistrz świata w skokach narciarskich, który jednak tak szybko jeszcze swoją "zabawką" nie pędził. "Nie mam gdzie. Taką prędkość można osiągnąć tylko na torze. Ja staram się unikać szlaków, a jeżdżę głównie po szutrowych drogach, gdzie jest w miarę bezpiecznie. Mógłbym poruszać się nim po asfalcie, ale to żadna frajda".