To pana debiutancki sezon Pucharu Świata, a w Willingen odniósł pan już czwarte zwycięstwo i umocnił się na prowadzeniu w klasyfikacji generalnej. Gratulacje.
Dziękuję. Cieszę się bardzo, ale również z innego powodu. Te zawody skończyły się dobrym wynikiem nie tylko dla mnie. Nareszcie cała nasza drużyna wypadła, tak jak wszyscy tego od nas oczekują. Przecież w pierwszej dziesiątce znalazło się aż czterech Norwegów.
17 lutego obchodzi pan 22. urodziny. Wygraną w Willingen sprawił pan sobie wcześniejszy prezent.
Mam nadzieję, że nie. W dniu moich urodzin zaplanowane są mistrzostwa Norwegii na skoczni w Holmenkollen. Wolałbym wtedy sprawić sobie prezent.
Po konkursach w Titisee-Neustadt zapowiedział pan opuszczenie zawodów w Klingenthal. Potem pojawiły się plotki, że zrezygnował pan również ze startu w Willingen, ale przestraszył się malejącej błyskawicznie przewagi nad Gregorem Schlierenzauerem i Adamem Małyszem. Jak to w końcu było?
Ostateczna decyzja o moim przyjeździe do Willingen zapadła w połowie tygodnia. W moim życiu w ostatnich miesiącach dużo się dzieje i szybko, nie jestem do tego przyzwyczajony. Ale dobrze wrócić i skakać tak, jak robiłem to w Willingen.
A co z goniącymi pana rywalami?
Nie boję się utraty prowadzenia w klasyfikacji generalnej PŚ. Zdaję sobie sprawę, że Małysz i Schlierenzauer robią co w ich mocy, by mnie dogonić. Dają z siebie wszystko. Ja zresztą też. W skokach nie można sobie odpuścić na dłużej. Niezbędne są jeszcze dobre warunki i trochę szczęścia. Ja nie muszę zdobyć Kryształowej Kuli. Jeśli na koniec sezonu zajmę miejsce w trójce, też będę bardzo szczęśliwy. Przed jego rozpoczęciem marzyłem sobie przecież, że fajnie byłoby znaleźć się wśród 20 najlepszych...
Co robił pan przez ten ostatni tydzień?
Zewsząd słyszę, że odpoczywałem, ale ja głównie trenowałem. Sporo skakałem, popracowałem nad siłą, aby odzyskać moc. Spędziłem również kilka miłych wieczorów w domu, z rodziną i znajomymi. To akurat w celu oderwania się od sportu i nabrania ochoty do rywalizacji. Udało się.
Znalazł pan trochę czasu, by zrobić coś przy starym volkswagenie garbusie, który czeka na odrestaurowanie?
Nie. Ale od niedawna mam drugi samochód tej firmy, buggy, do jazdy po plaży.
A co z terenówką, która była nagrodą za zwycięstwo w Turnieju Czterech Skoczni?
Ciągle na nią czekam. Udało się już załatwić, że dostanę taki sam model sprowadzony do Norwegii przez przedstawiciela nissana. Wtedy obejdzie się bez płacenia podatków. W innym razie musiałbym za niego zapłacić więcej, niż w rzeczywistości jest wart.
Przecież pieniędzy panu nie brakuje, bo na skoczni zarobił pan fortunę. Co pan z nią zrobi?
Kupię duży dom i znajdę sobie kobietę, która w nim ze mną zamieszka.
Do tej pory podchodził pan do wszystkich nowych dla siebie imprez i wydarzeń z wielkim entuzjazmem. Czym będą dla pana zbliżające się mistrzostwa świata w japońskim Sapporo?
Na razie nie wiem, jeszcze o tym nie myślałem. Pewnie kolejną fantastyczną przygodą, jak cały ten trwający sezon. Czas na głębsze przemyślenia przyjdzie pewnie w tym tygodniu. Staram się za bardzo nie wybiegać myślami w przyszłość. Wolę skupiać się tylko na najbliższej imprezie. To mój sposób na radzenie sobie w sporcie. Na razie się sprawdza.
Ale chyba myśli pan o tym, kto będzie w Japonii pana największym rywalem?
Każdy z pięciu najlepszych zawodników klasyfikacji generalnej PŚ będzie się liczył w walce o medale i można go nazwać faworytem. Jeśli chodzi o konkretne nazwisko, to myślę, że Małysz. Skacze ostatnio coraz lepiej. Poza tym on wie, jak się wygrywa w takiej imprezie.
A Jacobsen?
Oczywiście! Też mam szansę na medal. Przecież jestem wśród pięciu najlepszych.
Anders Jacobsen jest największym faworytem zbliżających się mistrzostw świata. Lider klasyfikacji generalnej miał słabszy okres, ale znów skacze kapitalnie. W sobotę wygrał w Willingen. "Tydzień przed zawodami byłem w Norwegii. Popracowałem nad siłą i nabrałem mocy" - wytłumaczył w rozmowie z DZIENNIKIEM.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Powiązane
Reklama
Reklama
Reklama