Pierwszy skok Ahonena wzbudził zachwyt na trybunach. Fin poleciał na odległość 103,5 metra: do rekordu obiektu zabrakło mu zaledwie 50 centymetrów. W drugiej serii również pofrunął najdalej. Potwierdził swoją klasę, osiągając 102,5 metra. Rywale zostali zdeklasowani, nie dorastali fińskiemu mistrzowi do pięt.

Reklama

"To były przyzwoite skoki, choć nie przepadam za tym obiektem" - mówi Ahonen. "Tego lata czuję się wyjątkowo mocny. Nie boję się niczego przed nadchodzącym sezonem" - dodaje.