"U nas panuje taka atmosfera w grupie, że nie potrzebujemy lidera, który będzie reszcie mówić co mają robić, jak mają skakać" - powiedział Kamil Stoch w rozmowie z dziennikarzami.
W pełni z tym się zgadza prezes Polskiego Związku Narciarskiego Apoloniusz Tajner: "On na pewno udźwignie ciężar bycia dobrym zawodnikiem. To już nie jest skoczek, który startuje aby być ósmy czy dziesiąty. Podchodzi do rywalizacji po to aby ją wygrać. Może mu to czasami nie wychodzić, być w słabszej formie, ale na pewno nastawienie do zawodów pozostanie bez zmian. Nie ma jednak sensu dorabianie do tego ideologii, twierdzenie - to lider taki czy owaki jest niepotrzebne".
Według zawodnika realnym jest spełnienie się scenariusza, iż już w nadchodzącym sezonie włączy się do walki o najwyższe pozycje w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Jednak przedtem musi włożyć bardzo dużo pracy w przygotowania do sezonu.
Przyznał, iż po zakończeniu kariery przez Adama Małysza skoki narciarskie, przede wszystkich ich otoczka w Polsce, będą wyglądać zupełnie inaczej: "Dla większości kibiców to już będą inne skoki. Niektórzy w ogóle nie będą oglądać zawodów na żywo, czy też w telewizji. Jednak prawdziwi fani tego sportu zostaną".
Zdaje sobie sprawę, że siłą rzeczy jego występy i tak będą porównywane do tych w wykonaniu Orła z Wisły. Co więcej uważa, że tak samo będzie w przyszłości jeśli kolejny polski zawodnik będzie w stanie wygrywać zawody rangi PŚ.
Przygotowania do sezonu rozpoczną się w połowie maja i pomimo że poprzedni skończył się kilkanaście dni temu, to nie ma on czasu na odpoczynek. "Wakacji w tym roku nie będzie. Nie mam też czasu na podróż poślubną (z Ewą - PAP). Może uda się go wygospodarować za rok lub dwa. Obecnie nie mogę jechać ze względu na studia."
Stoch studiuje na piątym roku w krakowskiej AWF, na kierunku wychowanie fizyczne. Na razie nie wybrał jeszcze tematu pracy magisterskiej.
"Tą nagrodą honorujemy sportowców nie tylko za ich osiągnięcia sportowe ale za ich postawę, ich charyzmę, za walkę z własnymi słabościami, kontuzjami, przeciwnościami losu. W przypadku Kamila Stocha doceniamy pracę, którą wykonuje aby rozwijać się nie tylko jako sportowiec, w tym jego studia" - wyjaśnił ideę przyznania nagrody skoczkowi przewodniczący Zarządu Regionu Małopolska NSZZ "Solidarność" Wojciech Grzeszek.
Statuetki "Solidarni w Sporcie" są przyznawane od 1996 r., zaś za rok 2010 oprócz Kamila Stocha wyróżnieni zostali m.in.: Paweł Janusz (medalista MŚ, ME i MP w karate, inicjator powstania Akademii Karate Tradycyjnego w Niepołomicach), czy Adam Gliksman (wiceprezes Nowego Hutnika 2010 - piłkarze tego klubu grają pod nazwą Hutnik Nowa Huta w 4. lidze małopolskiej). Listę laureatów ogłoszono już w lutym 2011 r. ale wówczas na uroczystości nie mógł być obecny skoczek narciarski.