Taka sytuacja to nie nowość, ale jest dość niespodziewana biorąc pod uwagę fakt, że w naszej drużynie nie ma już Adama Małysza. Przez lata tylko on nie musiał martwić się o prawo startu w zawodach. Jeśli ktoś inny przebijał się do czołówki, jak Stefan Hula w 2006 roku, był to rezultat przeprowadzenia imprezy w szalonych warunkach. Dopiero w poprzednim sezonie, w styczniu, dzięki dobrym wynikom w Zakopanem i Willingen, na dłużej do Małysza dołączył Stoch, który utrzymał się w tym gronie do końca rywalizacji (był ostatecznie 10.).
Po pierwszych konkursach tego sezonu wygląda, że mamy dwóch zawodników prezentujących bardzo dobry poziom. "Z moją dyspozycją różnie bywa. Myślę, że pomału zaczyna się wszystko stabilizować. Zima jest długa. Jestem dobrze przygotowany do całego sezonu i będę walczył dalej" - stwierdził Żyła, który co ciekawe przygotowywał się do sezonu poza kadrą. Trenował głównie z Janem Szturcem, znanym ze współpracy z młodzieżą i specjalnych konsultacji dla Małysza.
>>>Czytaj także: Polski bramkarz blisko transferu do Chelsea