Kowalczyk zarówno w ćwierćfinale jak i półfinale wygrywała wygrywała zdecydowanie. W każdym z tych biegów ustanawiała najlepszy czas dnia. W finale była więc faworytką.
W finałowym biegu Polka musiała walczyć m.in. z trzema Norweżkami. Tuż po starcie prowadzenie objęła Finka Mona-Lisa Malvalehto. Kowalczyk sczepiła się kijkami z Maiken Caspersen Fallą i przez to trochę straciła już na samym początku biegu.
Ostatecznie nasza narciarka na mecie zameldowała się jako druga. Wygrała Finka.
W zawodach nie startowały najgroźniejsze rywalki Kowalczyk w walce o Puchar Świata - Norweżki Marit Bjoergen i Therese Johaug. Dzięki temu Polka jeszcze bardziej powiększyła nad nimi przewagę w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata.