Tuż po starcie nic nie zapowiadało takiego zakończenia. Polka objęła prowadzenie i przewodziła stawce. Potem jednak było tylko gorzej. Najpierw spadła na trzecie miejsce, a na piątym kilometrze była już na ósmej pozycji. Po chwili było po wszystkim. Kowalczyk zeszła z trasy. To oznaczało dla niej koniec sobotnich zawodów.

Reklama

Przypomnijmy, że w piątek Kowalczyk fatalnie zaprezentowała się w sprincie. Odpadła już w eliminacjach. Czy Polkę dopadł jakiś kryzys? Tragedii z dzisiejszego występu nie robi trener naszej narciarki. Justyna miała po prostu słaby dzień - twierdzi Wierietielny.