Po prostu, w pewnym momencie, nie chciałem dopuścić do takiej sytuacji, że muszę na siłę zastąpić Adama. Za późno już dla mnie, by osiągnąć to, co Adam. Był wyjątkowym skoczkiem i jest wyjątkowym człowiekiem. Nie będzie już takiego drugiego. Cieszę się, że mogłem zdobyć niewielką część z tego, co on osiągnął. Teraz moim celem są igrzyska w Soczi, ale spokojnie. Do nich jest jeszcze wiele czasu. Przed nami wiele zawodów i mam nadzieję przyjemnych chwil - mówi w rozmowie z onet.pl polski skoczek.
Stoch ma nadzieję, że po tym sukcesie nadal pozostanie sobą. Jeśli ktoś powie do mnie mistrzu, to będę lał! Mam świadomość, że sukces nie trwa wiecznie. W sporcie są wzloty, ale też i upadki. I będę o tym pamiętał - zapewnia mistrz świata.