Kowalczyk z Włoch wróciła tylko z jednym medalem. To zdecydowanie nie zaspokaja ambicji Aleksandra Wierietielnego. Według niego osiągnięcia Polki mogły być lepsze, ale zawodniczka przestała się go słuchać.

Nie wiem, o co chodzi. Czy to Justyna za bardzo wydoroślała? Jak popełni błąd, to potem przychodzi, przeprasza. Rozmawiamy, co było nie tak. Obiecuje, że to koniec, że już więcej tak nie będzie. A dwa, trzy dni później znowu ma własne pomysły i nikt inny się nie liczy. Tak jest przez cały ten sezon. Trudno się z nią ostatnio dogadać. Wszystko wie lepiej, a jak ktoś coś radzi, to słyszy od niej, żeby nie marudził. Ja to jej może rzeczywiście za często przymarudzam, ale innych też nie chce słuchać. Może to już trzeba po prostu dotrwać do igrzysk w Soczi i skończyć z tym wszystkim? - pyta retorycznie na łamach "Rzeczpospolitej" trener naszej narciarki.

Reklama