W biegu na 10 km stylem klasycznym Bjoergen, Therese Johaug i Heidi Weng były gorsze od Polki o prawie pół minuty.

Ja nie straciłam równowagi. Nie wiem, o co chodzi. Właśnie rozmawialiśmy z trenerem, że zaraz pojawią się opinię, że straciłam formę na dwa tygodnie. Zresztą, kiedy byłam w Polsce, też o tym czytałam. Większych bzdur w swojej karierze jeszcze nie słyszałam. To głupoty wyssane z palca. Teraz mieliśmy wreszcie bieg na dziesięć kilometrów klasykiem, przy minus piętnastu stopniach, w równych warunkach do smarowania i nikt nie siedział mi na plecach. Wiedząc, co tu będzie, zdawałam sobie sprawę, co mogę osiągnąć. I wcale nie musiałam się szczególnie wysilać -zdradza w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" Kowalczyk.

Reklama