Problem wyniknął w czwartek, gdy polska ekipa była już w drodze do Niemiec. Organizatorzy imprezy, a przede wszystkim jej pierwszej części w Oberhofie, zdecydowali, że z powodu braku śniegu i możliwości przygotowania dłuższej pętli niż licząca 1500 metrów nie odbędzie się zaplanowany jako drugi bieg pościgowy na 10 km stylem klasycznym. Zamiast tego postanowiono, że rozegrany będzie sprint, ale stylem dowolnym.
Tym samym w siedmioetapowym tourze tylko dwa biegi odbędą się stylem klasycznym. W dodatku dwa razy odbędzie się sprint łyżwą. Nic więc dziwnego, że Justyna Kowalczyk protestuje przed takim rozwiązaniem, które rażąco narusza zapisaną w regulaminie rozgrywania TdS zasadę równowagi między stylami.