Żyła szczególnie rozczarował podczas igrzysk w Soczi. Spodziewałem się dużo lepszych skoków. Nie brakowało mi woli walki, robiłem co mogłem, mobilizowałem się na każdy skok maksymalnie, ale ciągle miałem problemy. Nie było się z czego cieszyć - mówi "Przeglądowi Sportowemu" polski skoczek.
Wielu zarzucało, Żyle, że więcej uwagi poświęca kręceniu reklam niż skokom i w tym upatrywało spadku formy u zawodnika. Mamy wolne dni, przecież nie trenujemy od rana do nocy bez ustanku. Firmy się do mnie zgłosiły, postawiłem warunek, że działania mają mi nie kolidować z treningami. Dopasowali się. Przy okazji udało się zarobić trochę pieniędzy. Wiadomo, że tak było, nie ma co się oszukiwać - tłumaczy Żyła.