"Sportowcy powinni wziąć udział w igrzyskach i walczyć o zwycięstwa na chwałę Rosji" - powiedział dziennikarzom prezes OKR Aleksander Żukow.
Tematem numer jeden posiedzenia była sprawa uczestnictwa rosyjskich sportowców w przyszłorocznych igrzyskach. Wzięli w nim udział sami zainteresowani m.in. hokeiści, łyżwiarze figurowi i snowboardziści.
"Wszyscy mieli tylko jedną odpowiedź. Trzeba jechać niezależnie od sytuacji stworzonej przez Międzynarodowy Komitet Olimpijski, który swoją niesprawiedliwą decyzją - jak podkreślali sportowcy - zabronił im startować w imprezie pod flagą Rosji" - powiedział Żukow.
Wszyscy rosyjscy sportowcy - 25 osób, którzy zostali dożywotnio zdyskwalifikowani przez Międzynarodowy Komitet Olimpijski (MKOl) za doping podczas igrzysk olimpijskich w Soczi w 2014 roku, odwołali się od tej decyzji do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu (CAS) w Lozannie.
Zawodnicy apelują o cofnięcie dyskwalifikacji po to, aby m.in. mogli wystartować w igrzyskach w lutym 2018 roku w koreańskim Pjongczangu. W odwołaniach ukarani podnoszą problem odpowiedzialności zbiorowej, która - ich zdaniem - nie jest do zaakceptowania. Informują także, że nie byli bezpośrednio zaangażowani w manipulowanie wynikami badań, jakich dopuściło się laboratorium antydopingowe w Moskwie.
Rosyjski Komitet Olimpijski został 5 grudnia 2017 roku zawieszony przez MKOl na przyszłoroczne zimowe igrzyska w Pjongczangu, choć niektórzy reprezentanci tego kraju będą mogli startować pod flagą olimpijską. Dożywotnio ze wszystkich struktur olimpijskich wykluczony został były minister sportu Witalij Mutko.
Kary wymierzono w związku z wielokrotnym łamaniem przepisów antydopingowych przez "Sborną" na igrzyskach w Soczi w 2014 roku. Po wykryciu zorganizowanego procederu, który doprowadził m.in. do manipulacji wynikami Rosjan przez moskiewskie laboratorium antydopingowe, dożywotnio zdyskwalifikowano już 25 sportowców, a Rosja straciła 11 medali tych igrzysk.
Mutko został dożywotnio wykluczony z ruchu olimpijskiego, natomiast w wyniku zawieszenia Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiego (ROC) jego prezes Aleksander Żukow został także zawieszony w prawach członka MKOl. Żukow od razu zapowiedział, że odwoła się do CAS.
Niektórzy rosyjscy sportowcy - jak zdecydował MKOl - będą mogli wystartować w Korei Południowej, ale nie pod oficjalną nazwą państwa, a pod mianem "Olympic Athlete of Russia".
Były prezydent Szwajcarii Samuel Schmid, przewodniczący komisji dyscyplinarnej badającej zaangażowanie rosyjskich działaczy w doping, zapewnił, że decyzję podjęto nie tylko w oparciu o zeznania byłego szefa laboratorium antydopingowego w Moskwie Grigorija Rodczenkowa.
"Są wiarygodne dowody naukowe, zeznania świadków, dokumenty, korespondencja. Fakty są takie, że w Rosji systematycznie dopuszczano się manipulacji dopingowych, także podczas igrzysk w Soczi" - podkreślił Schmid.
Według ustaleń kanadyjskiego prawnika Richarda McLarena, w latach 2011-15 na procederze "skorzystało" ponad 1000 rosyjskich sportowców. W połowie listopada Światowa Agencja Antydopingowa (WADA) podtrzymała zawieszenie rosyjskiego organu odpowiedzialnego za walkę z dopingiem (RUSADA).