"Dnia 22 września kierownik wyprawy Polskiego Himalaizmu Zimowego Lhotse2019 Marcin Kaczkan podjął decyzję o zakończeniu wyprawy. Warunki na icefallu są skrajnie niebezpieczne, nad drogą prowadzącą do Obozu I wisi częściowo naderwany serak, który grozi zawaleniem na lodospad i operujących tam ludzi. Dodatkowo na obecnym etapie nie udało się wyjść powyżej Obozu I, a poprowadzenie dalszej drogi wymagałoby częstej obecności wspinaczy na zagrożonych odcinkach icefallu. Mając na względzie bezpieczeństwo uczestników i brak szans na osiągnięcie szczytu, jedyną racjonalną i słuszną decyzją jest ta o zakończeniu wyprawy" - napisano w komunikacie Polskiego Związku Alpinizmu.
Na Lhotse pod koniec sierpnia wyruszyła 11-osobowa ekipa. W jej składzie byli m.in. Piotr Krzyżowski i Mariusz Hatala, zdobywcy zimą 2019 r. szczytu Chan Tegri (7010 m) w Tienszanie, najmłodszy, 21-letni Maciej Kimel z Krakowa oraz ratownicy górscy GOPR Mariusz Grudzień i Piotr Hercog. W grupie był także doświadczony Rafał Fronia, który zdobył już czwarty co do wysokości szczyt w 2017 r. i teraz próbował wspiąć się na najwyższy wierzchołek świata Mt. Everest (8848 m). Drogi na Lhotse i Czomolungmę - jak najwyższy szczyt globu nazywany jest przez Tybetańczyków - prowadzą tą samą trasą do obozu IV.
Kierownikiem wyprawy był natomiast 44-letni Marcin Kaczkan, zdobywca Nanga Parbat (2010) i K2 (2014), uczestnik dwóch zimowych wypraw na ten ostatni szczyt w Karakorum.
Szczyt Lhotse był celem pierwszej unifikacyjnej wyprawy w 2019 roku, jednego z projektów programu Polski Himalaizm Zimowy im. Artura Hajzera. Miała ona pozwolić na wyselekcjonowanie grupy polskich himalaistów, którzy zimą 2020 roku będą próbować wejść na K2 (8611 m), jedyny niezdobyty o tej porze roku ośmiotysięcznik.
Przed zimową ekspedycją na K2 zostaną zorganizowane jeszcze dwie lub trzy wyprawy, w tym zimowa na jeden ze szczytów siedmiotysięcznych w Karakorum. Celem projektu PHZ jest, oprócz zdobycia K2, poszerzenie grupy alpinistów z doświadczeniem w górach najwyższych.