Powodem jest obawa, aby przed Turniejem Czterech Skoczni nie powtórzył się przypadek Halvora Egnera Graneruda, którego test na Covid-19 w marcu wyeliminował go z konkursów mistrzostw świata w Obersdorfie i „uziemił w Niemczech na 14 dni”.
Na zawody w Englebergu przyleci z Norwegii inny trener, Tomas Lobben, który nigdy wcześniej nie prowadził Norwegów w Pucharze Świata. Jest byłym skoczkiem, mistrzem Norwegii na dużej skoczni z 2007 roku i trenerem na szczeblu młodzieżowym. Jednym z jego wychowanków jest Robert Johansson.
Stoeckl spędził dwie doby w hotelu w centralnym Kilngentahl, skąd został przeniesiony przez organizatorów do Waldhotel Vogtland, który - jak stwierdziły norweskie media - położony jest „w środku bezludnych wschodnioniemieckich lasów”.
Przebywam w hotelu, który ma 150 łóżek, lecz jestem jedynym gościem z zakazem wychodzenia z pokoju. To jest izolacja z typu tych totalnych. Uważam, że jest to przesada i jakiś absurd, ponieważ gdybym wyszedł do lasu mógłbym mieć kontakt jedynie z jakimiś zwierzętami, ponieważ ludzi tu nie ma. Obiekt jest zamknięty, więc kiedy jestem głodny muszę dzwonić do jego właściciela z prośbą o posiłek - powiedział Stoeckl dziennikowi ”Dagbladet”.
Jak ustaliły norweskie media, właścicielem ”hotelu w byłym NRD” jest... szef komitetu organizacyjnego PŚ w Kilngentahl i za przymusowy pobyt jego jedynego gościa ”słony rachunek” płaci norweska federacja narciarska.
”Zawody w Engelbergu będę oglądał w telewizji. Niemieckie przepisy są surowe, lecz jak widać nie do końca. Narzucono mi 14-dniową kwarantannę, ale uzyskałem pozwolenie, że po siedmiu dniach będę mógł pojechać do Austrii samochodem, który będę prowadził samotnie. Tam dokończę izolację, a później już wprowadzę się na święta do mamy” - powiedział szkoleniowiec.
Zbigniew Kuczyński (PAP)
kucz/ krys/