Żyła, który po raz 300. rywalizował w Pucharze Świata, pierwotnie był 14., a Hula 34. 38. miejsce zajął Paweł Wąsek - 99,5 m.
Pierwsza seria kilkukrotnie przerywana była z powodu zbyt silnych podmuchów wiatru. Rywalizacja daleka była od sprawiedliwej, bo niektórzy zawodnicy trafiali na znacznie korzystniejsze warunki. W tej sytuacji drugiej serii postanowiono nie rozgrywać.
Pecha do warunków wietrznych mieli m.in. Polacy. Stoch uzyskał 115,5 m, a Dawid Kubacki - 112,5 m, co dało mu 27. miejsce. Obaj mieli jedne z najniższych kar za wiatr pod narty, odpowiednio -12,6 i -12,9 pkt. Najwyższą miał Stefan Leyhe, któremu odjęto aż 30,2 pkt. Niemiec zajął szóste miejsce, a przy jego próbie wiatr pod narty był aż o 1,5 m/s mocniejszy niż gdy skakał Stoch.
Kobayashiemu wygraną dał skok na odległość 145 m. Japończyk o 4 punkty wyprzedził Norwega Halvora Egnera Graneruda - 143 m. Trzeci okazał się Norweg Marius Lindvik (137 m), od zwycięzcy dzieliło go 8,6 pkt.
To było 26. w karierze zwycięstwo Kobayashiego, który objął prowadzenie w klasyfikacji generalnej PŚ. O 27 punktów wyprzedza 19. w sobotę Niemca Karla Geigera. Z Polaków najwyżej sklasyfikowany jest Stoch - na 19. miejscu.
Na niedzielę (godz. 15.15) zaplanowano kolejny konkurs w Willingen, który będzie ostatnią próbą przed rozpoczynającymi się 4 lutego igrzyskami olimpijskimi w Pekinie. Prognozy pogody są jednak niekorzystne.