O wygranej "Niedźwiadków" zdecydował gol Davida Pastrnaka w czwartej minucie dodatkowej części gry.
Kluczowa dla wygranej bostończyków była jednak też postawa w obronie, bo na początku dogrywki przez dwie minuty musieli grać w osłabieniu po karze dla Brada Marchanda.
To był ciężki mecz, czyli dokładnie taki, jakiego się spodziewaliśmy. Ciężko odrabia się straty na wyjazdach, ale nam się udało - powiedział Pastrnak.
Po dwóch tercjach to Stars prowadzili 2:1. Gole dla nich zdobyli Roope Hintz i Jason Robertson.
Dla Bruins najpierw trafił Taylor Hall, a na dziewięć minut przed końcem trzeciej części gry wyrównał Pavel Zacha.
Minionej nocy ciekawie było też w Denver, gdzie broniący tytułu Colorado Avalanche podejmowali ubiegłorocznych finalistów Tampa Bay Lightning.
Tak jak w ubiegłym tygodniu na Florydzie lepsze okazały się "Błyskawice". Tym razem wygrały po karnych 4:3. Bohaterem gości był bramkarz Andrij Wasilewski, który obronił aż 43 strzały.
Avalanche świetnie zaczęli mecz i już w 50. sekundzie prowadzenie dał im Artturi Lehkonen. W 27. minucie natomiast na 2:0 podwyższył Nathan MacKinnon.
Lightning odpowiedzieli golami Nikity Kuczerowa w 34. minucie oraz Anthonego Cirellego w 41.
W ostatniej tercji trafili jeszcze Denis Malgin dla gospodarzy oraz Władisław Namiestnikow dla Tampa Bay.
W karnych Wasilewski nie dał się pokonać, a wygraną Lightning zapewnił kapitan Steven Stamkos.
Nie mamy uczucia rewanżu po przegranym finale, bo to jest nowy sezon. Jedyne, na czym zależało to wygrać, aby mieć jak najwięcej punktów. Nie było żadnej dodatkowej motywacji - podkreślił Stamkos.
Lightning są na drugiej pozycji w Atlantic Division, a Avalanche na trzeciej w Central Division.