Help sponsorowała norweskich skoczków od sześciu sezonów. Po wygaśnięciu obecnej umowy z końcem kwietnia obecnej umowy, nie planowała jej przedłużenia. W poniedziałek przedstawiciele Help zdecydowali o zerwaniu współpracy w trybie natychmiastowym. Sponsor zażądał usunięcia swoich logotypów ze strojów i sprzętu norweskich skoczków jeszcze przed rozpoczynającymi się w czwartek zawodami Raw Air na skoczni Holmenkollen.

Reklama

Smutne jest to, że norweskie skoki narciarskie w ciągu kilku dni zniszczyły zaufanie, które próbowały przez ostatnie sezony odbudować. Naszą wizją zawsze była idea, że „prawo powinno być prawem”. Dla każdego. Jest dla nas niedopuszczalne, by nasze logo znajdowało się na koszulkach drużyny, która oszukuje - powiedział Dag Are Boerresen, wiceprezes Help.

Forfang i Lindvik przyznali, że nie było procedur

W najbliższych dniach spodziewane są decyzje kolejnych partnerów NSF, czy po kompromitacji w Trondheim będą nadal współpracować z norweskimi skoczkami. Tymczasem dwójka zdyskwalifikowanych po sobotnim konkursie na dużej skoczni zawodników, Johann Forfang i Marius Lindvik, który po dyskwalifikacji stracił srebrny medal, we wspólnym oświadczeniu przyznała, że choć na nich również spoczywał obowiązek zadbania o dobre dopasowanie kombinezonów, w norweskim związku nie istniały do tej pory żadne procedury sprawdzające pracę personelu pomocniczego, np. w zakresie korygowania strojów.

Forfang zapewnia, że nic nie wiedział o oszustwie

Forfang, który w sobotę w Trondheim zajął czwarte miejsce, we wpisie na swoim profilu na Instagramie zapewnił, że nie wiedział, iż ktoś manipulował przy jego kombinezonie, a do swojego teamu zawsze miał pełne zaufanie. Jestem więcej niż załamany. Ten Puchar Świata miał być tygodniem pełnym marzeń, a zamiast tego zakończył się katastrofą - napisał.