Mecz trwał godzinę i 23 minuty. Awans do drugiej rundy dał premię w wysokości 31 tysięcy dolarów, a porażka w pierwszej to wypłata w wysokości 19 tysięcy.

Kolejną rywalką Radwańskiej będzie Amerykanka Lauren Davis lub Niemka, polskiego pochodzenia, Angelique Kerber. Ten mecz zostanie rozegrany we wtorek.

Reklama

Polskie tenisistki wyszły na kort dość zdenerwowane, ale doświadczenie 22-letniej Agnieszki pozwoliło jej szybciej opanować emocje i wygrać dwa pierwsze gemy. Jednak przy stanie 0:2 przegrała nieoczekiwanie swój serwis. Za to później wyszła na 4:1 i 5:2.

W ósmym gemie i po 33 minutach gry bardziej doświadczona zawodniczka zakończyła pierwszą partię przy pierwszym setbolu. Pomogła jej w tym rywalka, której uderzenie z bekhendu trafiło wówczas w siatkę.

Drugi set również owocował w wyrównaną grę, jednak w najważniejszych wymianach nieznacznie lepsza była Agnieszka, która odskoczyła na 3:0, zanim oddała siostrze pierwszego gema. Przewaga jednego "breaka" pozwoliła jej podwyższyć prowadzenie na 4:1.

Reklama

Później, ale tylko na chwilę do głosu, doszła Urszula, która zdobyła dwa kolejne gemy. Zaraz po tym straciła jednak swoje podanie i to nie zdobywając przy nim punktu. Przy stanie 5:3 starsza z sióstr Radwańskich utrzymała swój serwis i wykorzystała pierwszego meczbola, przy którym bekhend przeciwniczki zatrzymał się na siatce.

Był to mecz pełen wypadów do siatki, ryzykownej gry kątowej i morderczych wymian z głębi kortu, w których chwilami obydwie tenisistki odczytywały nawzajem swoje intencje niemal instynktownie. Trudno się dziwić, bo od początku kariery razem trenują, zresztą w poniedziałek też wspólnie rozgrzewały się przed spotkaniem.

Reklama



Krakowianki wyszły do gry oklejone plastrami. Urszula z podwójnym wzmacniającym mięśnie na lewym ramieniu, zaś Agnieszka przesłonięte opatrunkiem miała prawie cały prawy bark. Zresztą z takim zabezpieczeniem gra od ponad miesiąca, podczas wszystkich występów w imprezach z cyklu US Open Series, które przyniosły jej triumf w Carlsbadzie (z pulą nagród 721 tys. dol.).

Starsza z nich miała zagwarantowane miejsce na podstawie 13. pozycji w rankingu WTA Tour, a do tego wysokie rozstawienie z numerem 12. (do obrony tytułu nie przystąpiła trzecia na świecie Belgijka Kim Clijsters). Natomiast Urszula musiała się przebijać przez trzy rundy eliminacji.

W kwalifikacjach nie straciła seta i jako jedna z 16 ich zwyciężczyń została dolosowana do drabinki, dość pechowo, bo trafiła od razu na Agnieszkę. Ten fakt dość szeroko odnotowały amerykańskie media, a zainteresowanie tym siostrzanym pojedynkiem było na tyle duże, że transmitowała je na cały świat w swoim głównym kanale stacja Eurosport.

Było to trzecie spotkanie tych tenisistek, a dotychczasowy bilans był remisowy 1-1. Po raz pierwszy trafiły na siebie w lutym 2009 roku w pierwszej rundzie turnieju WTA na twardych kortach w Dubaju. Nieoczekiwanie lepsza okazała się wówczas Urszula 6:4, 6:3. W czerwcu Agnieszka zrewanżowała się za tamtą porażkę, wygrywając w tej samej fazie na trawiastej nawierzchni w Eastbourne 6:4, 6:3.

Krakowskim tenisistkom w USA towarzyszy kapitan reprezentacji Polski w rozgrywkach o Fed Cup - Tomasz Wiktorowski, który zastępuje trenera Roberta Piotra Radwańskiego. Ich ojciec został w domu, a - jak zapewnia - ewentualny wyjazd do Nowego Jorku możliwy byłby dopiero w drugim tygodniu, co oznacza, że Agnieszka musiałaby dotrzeć do ćwierćfinału.

Obie startują również w deblu, ale z zagranicznymi partnerkami. Agnieszka ze Słowaczką Danielą Hantuchova wylosowały Chinki Shuai Peng i Jie Zheng (7.), natomiast Urszula i Belgijka Yanina Wickmayer rozpoczną grę od pojedynku z Nowozelandka Mariną Erakovic i Tamarine Tanasugarn z Tajlandii.