Starsza z krakowskich sióstr Agnieszka została rozstawiona z numerem ósmym, co oznacza, że na wyżej notowaną rywalkę może trafić najwcześniej w ćwierćfinale. Należy jednak pamiętać, że za jej plecami znajdują na przykład byłe liderki rankingu WTA Tour: broniąca tytułu Belgijka Kim Clijsters (obecnie 12. na świecie), Amerykanka Serena Williams (13.), Serbki Jelena Jankovic (14.) i Ana Ivanovic (22.) czy Włoszka Francesca Schiavone (11.), triumfatorka wielkoszlemowego Roland Garros 2009.

Reklama

Mimo to nazwisko Agnieszki Radwańskiej zaczęło się ostatnio pojawiać w gronie najpoważniejszych kandydatek do triumfu w Melbourne. Szczególnie po tym, jak w środę wyeliminowała aktualny numer jeden na świecie - Dunkę polskiego pochodzenia Caroline Wozniacki w ćwierćfinale turnieju WTA w Sydney (Radwańska odpadła w czwartek w półfinale).

W jej przypadku bukmacherzy są jednak ostrożni pod kątem Australian Open i szacują jej szanse na poziomie 26:1.

Najwyżej - 3,5:1 stoją notowania Czeszki Petry Kvitovej, która ma za sobą najlepszy sezon w karierze i jest wiceliderką rankingu. Odpadając w Sydney w półfinale straciła szansę na przeskoczenie Wozniacki w poniedziałek, ale może ją wyprzedzić po Australian Open.

Reklama

Zakłady na piąte zwycięstwo w Melbourne Sereny Williams przyjmowane są w stosunku 4:1, jednak wciąż sporą niewiadomą jest jej stan zdrowia, bowiem leczy zwichnięta kostkę. Natomiast na obronę tytułu przez Clijsters kurs wynosi 7:1.

"Poziom gry zawodniczek z czołowej dwudziestki rankingu bardzo się obecnie wyrównał. Każda dziewczyna może wygrać z każdą, podobnie jak i zwyciężyć w Melbourne. Na pewno znalezienie się w części drabinki z Williams czy Clijsters to nie będzie łatwe losowanie, ale to wcale nie jest wyrok śmierci. Agnieszka jest w dobrej formie, gra pewnie i bardzo agresywnie, no i zawsze dobrze czuje się w Melbourne. Poza tym przed sezonem wiele pracy włożyliśmy w dobre przygotowanie kondycyjne, więc zostaje nam czekać na skutki. Jestem optymistą, ale nie zamierzam spekulować na temat szans i możliwych scenariuszy. Kobiecy tenis jest w tej chwili zupełnie nieprzewidywalny, a typowanie czegokolwiek mija się z celem" - powiedział PAP Robert Radwański.

Pod okiem ojca siostry Radwańskie przygotowywały się i trenowały przed sezonem w Krakowie. Natomiast w Australii towarzyszy im kapitan reprezentacji Polski w rozgrywkach o Fed Cup - Tomasz Wiktorowski.

Reklama

Wśród panów faworytami bukmacherów są ubiegłoroczny triumfator Serb Novak Djokovic 2-1, Szwajcar Roger Federer 4-1, a także Hiszpan Rafael Nadal i Szkot Andy Murray - po 6:1, czyli czołowa trójka w rankingu ATP World Tour. Szanse Łukasza Kubota są za to wyceniane w skali 500:1.

Tenisista z Lubina w Australian Open doszedł już do 1/8 finału przed dwoma laty, a w ubiegłym sezonie odpadł w drugiej rundzie. Obecnie zajmuje 58. miejsce na świecie. W Melbourne wystartuje również w deblu, razem z Hiszpanem Marcelem Granollersem. Swój pierwszy wspólny występ w Sydney zakończyli w tym tygodniu w pierwszej rundzie.

Podobny falstart odnotowali tam Mariusz Fyrstenberg i Marcin Matkowski, w pierwszym tegorocznym meczu. Jednak zawodnicy Siemens AGD Team Polska mają za sobą udaną końcówkę poprzedniego sezonu, w której osiągnęli pierwszy wielkoszlemowy finał w US Open, a wynik ten powtórzyli w turnieju masters - ATP World Tour Finals. W Melbourne ich najlepszym wynikiem był półfinał z 2006 roku.

Swoich sił w grze podwójnej spróbuje w Australian Open też Agnieszka Radwańska, razem ze Słowaczką Danielą Hantuchovą, z którą zgrała się w ubiegłym sezonie. Jej siostra Urszula wystąpi z Klaudią Jans-Ignacik, a Alicja Rosolska z zagraniczną partnerką.