Na korcie było dzisiaj bardzo gorąco. Może dlatego Venus nie zaprezentowała się dziś zbyt dobrze. Oczywiście nie grała w turniejach przez kilka miesięcy, ale to wciąż wielka tenisistka. Jest przykładem, że nie można przed meczem patrzyć tylko na ranking, szczególnie jeśli rywalka nie gra przez kilka miesięcy. Oczywiście Venus nie jest wcale numerem 134. na świecie, absolutnie jest tenisistką z czołowej piątki. Faktyczny ranking u niej nie ma znaczenia - powiedziała po zwycięstwie krakowianka zajmująca czwartą pozycję w rankingu WTA Tour, najwyższą w dotychczasowej karierze.

Reklama

Naprawdę musiałam dzisiaj zagrać bardzo dobrze, żeby ją pokonać. Wygrać z taką zawodniczką można tylko jeśli się w pełni utrzyma koncentrację w decydujących momentach meczu. Grałam dziś bardzo konsekwentnie, szczególnie w trudnych sytuacjach i miałam kilka świetnych strzałów przy ważnych punktach - dodała.

W tym sezonie wygrała już 24 mecze, a poniosła tylko cztery porażki, wszystkie z Białorusinką Wiktorią Azarenką, wciąż niepokonaną w tym roku już w 26 pojedynkach. W nocy ze środy na czwartek liderka klasyfikacji tenisistek zmierzy się z Francuzką Marion Bartoli (nr 7.). Jeśli zwycięży trafi na Polkę w półfinale.

Obie są bardzo dobrymi zawodniczkami, więc nie ma większego znaczenia, z którą będę musiała teraz zagrać. Ale gra z tymi samymi zawodniczkami prawie co tydzień to nie jest dobra zabawa, prawda? Prędzej czy później znów zagramy ze sobą, ale jeśli spotkamy się teraz po raz piąty w tym roku, a mamy dopiero marzec, to będzie chyba trochę za dużo - powiedziała ze śmiechem Radwańska, zapytana czy chciałaby znów zagrać z Azarenką.

Reklama

Awans do półfinału dał 23-letniej krakowiance, rozstawionej z numerem piątym, premię w wysokości 164 tysięcy dolarów oraz 450 punktów do rankingu WTA Tour. "Na "czysto" zarobiła 200, bowiem broniła 250 za ubiegłoroczny ćwierćfinał osiągnięty w Miami.

Williams to były numer jeden na świecie i siedmiokrotne triumfatorka turniejów zaliczanych do Wielkiego Szlema. Jednak obecnie jest 134. na świecie w wyniku półrocznej przerwy w grze spowodowanej problemami zdrowotnymi. Nie grała w turniejach od września ponieważ zmagała się z chorobą - syndromem Sjoegrena, którego objawami są osłabienie układu odpornościowego, zmęczenie i ból stawów.

To było dość frustrujące, że nie czułam się dzisiaj najlepiej, ale warunki były ciężkie. W pierwszym secie byłam cały czas blisko i próbowałam różnych strategii, ale to była głównie wojna psychologiczna, a ja dzisiaj ją przegrałam. Teraz muszę solidnie odpocząć. Najważniejsze jednak, że znów zagrałam w Tourze, bo powrót zawsze jest trudny. Dzisiaj zaczęłam grę zostawiając to wszystko za sobą i starałam się robić wszystko jak najlepiej, ale to nie wystarczyło - powiedziała 31-letnia Amerykanka, która wystąpiła dzięki "dzikiej karcie" przyznanej przez organizatorów.

Reklama

Agnieszka jest świetną tenisistką, którą zawsze ciężko jest pokonać. Trzeba być niesamowicie skoncentrowaną od pierwszej do ostatniej piłki i świetnie się poruszać po korcie. Grając przeciwko niej nie można liczyć na łatwe punkty. Dzisiaj miała odpowiedź prawie na każde moje zagranie - dodała.

Williams przesunie się w poniedziałek na około 90. miejsce w rankingu WTA Tour, ale żeby myśleć o wywalczeniu kwalifikacji olimpijskiej na igrzyska w Londynie, musi w ciągu najbliższych dwóch miesięcy awansować jeszcze o jakieś 20-30 miejsc. Przed czterema laty ostatnia zawodniczka, która zakwalifikowała się na igrzyska w Pekinie, była 68. na świecie.