Dzięki tej wygranej, drugiej w imprezie, Szarapowa jako pierwsza z uczestniczek zapewniła już sobie awans do półfinału.

Od pierwszych minut tenisistki walczyły zaciekle o każdy punkt w długich wymianach z głębi kortu, sporadycznie przerywanych dropszotami krakowianki. Gdy Szarapowa dochodziła do jej skrótów zazwyczaj od razu była skutecznie lobowana. Zresztą jej wypady do siatki, niewymuszone przez rywalkę, zazwyczaj trafiały na zabójcza kontrę.

Reklama

To skłoniło Rosjankę do pozostania z tyłu kortu, ale i wydłużenia odgrywanych przez nią piłek, czym próbowała spychać Polkę za linię główną. Dość wolna nawierzchnia i dobrze biegająca przeciwniczka zmusiły ją do podejmowania maksymalnego ryzyka i celowania w narożniki. To prowadziło do niewymuszonych błędów.

Mimo wyrównanej walki w każdym gemie obie utrzymywały swoje serwisy do stanu 6:5 dla Radwańskiej. Wtedy krakowianka zdołała przełamać rywalkę i po 61 minutach rozstrzygnęła losy pierwszej partii na swoją korzyść.

Chwilowa dekoncentracja na otwarcie drugiego seta kosztowała Polkę "breaka". Jednak od razu opanowała sytuację i wyszła na 2:1.

Po kolejnym przełamaniu w szóstym gemie zrobiło się 4:2, ale trzy kolejne gemy - w tym dwa przy serwisie Radwańskiej - wygrała Rosjanka. Zaraz po tym oddała swoje podanie do zera, ale znów przełamała rywalką na 6:5.

Zaraz po tym wykorzystała drugiego z trzech setboli, po dwóch godzinach i siedmiu minutach walki, gdy na zegarze wybiła pierwsza w nocy.

Reklama

W decydującej partii u tenisistek widać było narastające zmęczenie, więc mnożyły się błędy po obydwu stronach siatki. Gdy Szarapowa zdobyła "breaka" na 3:2 wydawało się, że właśnie przechyliła na swoją korzyść losy meczu. Ale chwilę później sama dała się przełamać.

Nieoczekiwanie przy stanie 5:5 Radwańska pechowo przegrała swój serwis, wyrzucając piłką na trybuny po uderzeniu ramą. Tym razem Rosjanka nie wypuściła szansy z rąk i utrzymała swoje podanie, wykorzystując pierwszego meczbola po trzech godzinach i 12 minutach gry (już po drugiej godzinie w nocy) asem serwisowym.

Był to dziesiąty pojedynek tych tenisistek, a drugi w tym roku. Szarapowa poprawiła ich bilans na 8-2 i zrewanżowała się za marcową porażę w finale w Miami.

W czwartek krakowianka będzie miała dzień na odpoczynek, podobnie jak Rosjanka. Za to w Grupie Białej zagrają Włoszka Sara Errani (ma na koncie porażkę z Rosjanką) i Australijka Samantha Stosur, rezerwowa, która zastąpiła Czeszkę Petrę Kvitovą.

Ubiegłoroczna triumfatorka przegrała we wtorek w dwóch setach z Polką, a po meczu nie skarżyła się na żadne dolegliwości. Jednak dzień późnej poinformowała organizatorów o tajemniczych przypadłościach żołądkowych i osłabieniu, po czym wieczorem wsiadła w samolot do domu.

Radwańską czeka w piątek pojedynek z Errani, natomiast Szarapowa zagra ze Stosur.

W środę drugie zwycięstwo w Grupie Czerwonej odniosła Amerykanka Serena Williams (nr 3.), pokonując Chinkę Na Li (8.) 7:6 (7-2), 6:3. Dzień wcześniej była liderka rankingu WTA Tour bez straty seta uporała się z Niemką o polskich korzeniach Angelique Kerber (nr 5.) 6:4, 6:1.

Za to Kerber, która często trenuje na kortach swojego dziadka w Puszczykowie pod Poznaniem, poniosła w Stambule drugą porażkę. Tym razem przegrała - w ponad trzygodzinnym maratonie - z aktualnym numerem jeden na świecie, Białorusinką Wiktorią Azarenką 7:6 (13-11), 6:7 (2-7), 4:6.