Radwańska ujawniła ostatnio, że stacja TVN dożywotnio będzie niewpuszczana na jej konferencję. To kara za materiał jaki telewizja nadała po porażce Polki na olimpiadzie w Londynie.

Kuba Wojewódzki na antenie radia Eska Rock zastanawiał się jaki nominał ma ta "czerwona kartka" dla TVN, bo za udział Agnieszki Radwańskiej w jego programie matka tenisistki chciała 100 tys. zł.

Reklama

Słowa showmana szybko spotkały się z kontrą ze strony Radwańskich, a konkretnie honoru rodziny broni ojciec. Do programu Wojewódzkiego ani moja starsza córka, ani moja młodsza córka nie przyszłyby nawet, gdyby miał dla nich walizeczkę pełną pieniędzy - zapewnia w rozmowie z wPolityce.pl Robert Radwański.

Tata naszych tenisistek nie wie, czy jego żona faktycznie rozmawiała z Wojewódzkim, ale nawet jeśli, to podejrzewa, że małżonka mogła zażądać pieniędzy tylko po to, by spławić gwiazdora stacji TVN.

On wydaje się nie zrozumiał żartu, bo jego żart jest strasznie siermiężny i ciężki jak młot pneumatyczny. Jednak często przecież robi się tak, że podaje się warunki z kosmosu, żeby mieć tego kogoś z głowy - wyjaśnił Radwański.