Jako pierwszy o pomoc fizjoterapeuty prosił del Potro. Argentyńczyk kilkakrotnie korzystał z masażu prawego ramienia. Później jednak radził sobie już dobrze, a kłopoty z kolanem zaczął mieć Thiem. Po przerwie medycznej wrócił na kort na jedną akcję, po czym zrezygnował z dalszej walki.

Reklama

Kolano zaczęło mnie boleć trzy dni temu. Myślę, że ma to pewien związek z pęcherzami, które zrobiły mi się na stopie. Ze względu na nie musiałem zacząć inaczej chodzić. Dziś w pierwszym secie ból w kolanie zaczął przybierać na sile i nie chciałem ryzykować pogorszenia sytuacji. Zamierzam zrobić teraz odpowiednie badania - zaznaczył 23-letni Austriak, który kilka miesięcy temu dotarł do półfinału French Open.

Dla Argentyńczyka, triumfatora US Open z 2009 roku, to pierwszy od czterech lat awans do ćwierćfinału tej imprezy. W najlepszej "ósemce" Wielkiego Szlema był poprzednio w Wimbledonie 2013 (zatrzymał się wówczas w Londynie na półfinale). Później zmagał się z uciążliwymi kontuzjami nadgarstków, co miało przełożenie na jego pozycję w rankingu ATP. Obecnie jest 142. w tym zestawieniu i dostał się do głównej drabinki dzięki przyznanej przez organizatorów "dzikiej karcie".

Ostatnio wraca do imponującej formy - w sierpniu wywalczył w Rio de Janeiro wicemistrzostwo olimpijskie. Dzięki dobremu występowi w Nowym Jorku zapewnił sobie z kolei już awans w okolice 60. miejsca.

Mierzący 1,98 m del Potro jest najniżej notowanym ćwierćfinalistą zmagań na Flushing Meadows od 25 lat. W 1991 roku Amerykanin Jimmy Connors, który także dotarł do tego etapu, był 174. rakietą świata.

Przez ostatnie dwa lata oglądałem US Open w telewizji. Nie spodziewałem się, że w moich drugim starcie w Wielkim Szlemie od czasu powrotu dotrę do ćwierćfinału. Gram dobry tenis. Mój poziom poprawia się z dnia na dzień - podsumował zadowolony zawodnik z Ameryki Południowej.

Reklama

W ćwierćfinale jego rywalem będzie rozstawiony z "trójką" Szwajcar Stan Wawrinka. Zawodnicy ci zmierzyli się niedawno w drugiej rundzie Wimbledonu i lepszy okazał się del Potro. Według ekspertów tamtym meczem potwierdził, że wraca do formy sprzed zmagań z urazami nadgarstków.

To Stan będzie faworytem tego meczu. Ale jeśli chodzi o mnie, to wszystko się może zdarzyć w tym turnieju - zaznaczył Argentyńczyk.