W niedzielnym pojedynku zanotowała tylko siedem niewymuszonych błędów, o 26 mniej niż Keys. Amerykanka już w poprzedniej rundzie była w tarapatach - w decydującej partii trzysetowego pojedynku z Japonkę Naomi Osaką przegrywała już 1:5.
Ten sezon nie był dotychczas udany dla Dunki - zmagała się z kłopotami zdrowotnymi i notowała słabe wyniki. Z Australian Open i Wimbledonem pożegnała się po pierwszej rundzie, a we French Open nie wystąpiła z powodu urazu. Obecnie jest 74. w rankingu WTA.
Dotarcie do ćwierćfinału po tak trudnym roku to coś niesamowitego - podkreśliła.
Z US Open ma związane miłe wspomnienia - dwukrotnie wystąpiła w finale. To właśnie start w 2014 roku na Flushing Meadows był ostatnim do niedzielny występem w wielkoszlemowej imprezie, w której dotarła co najmniej do ćwierćfinału.
Jej kolejną rywalką będzie jedna z największy niespodzianek nowojorskiego turnieju - Łotyszka Anastasija Sevastova.