Początek pojedynku zdecydowanie należał do Polaka. Wygrał seta i w drugim prowadził 3:0.
„Do tego momentu nie miałem przeciwnika. Potem Napolitano zaczął grać totalnie na luzie i zaczęło mu wszystko wychodzić” - mówił Janowicz po meczu.
Młody Włoch wygrał cztery kolejne gemy, a Janowicz był z każdą piłką bardziej usztywniony i zdenerwowany. Wprawdzie od stanu 3:4 wygrał dwa gemy i wydawało się, że odwrócił losy meczu. Do ćwierćfinału brakowało mu jednego gema, a miał własny serwis. Przegrał go i potem łatwo uległ w tie-breaku. W trzecim secie jedno przełamanie serwisu Polaka na 3:4 zdecydowało, że ostatecznie triumfował rywal.
„Czułem zmęczenie poprzednim turniejem. Nawet gdybym dziś zwyciężył, nie wiem czy miałbym siłę w piątek pokonać kolejnego zawodnika” - skomentował Janowicz.
Do ćwierćfinału dotarło czterech Włochów, dwóch Francuzów, Niemiec i Hiszpan. Po odpadnięciu dwóch najwyżej rozstawionych zawodników na faworyta wyrasta Niemiec Dustin Brown, który w drugiej rundzie stoczył najkrótszy z pojedynków oddając przeciwnikowi ledwie dwa gemy.
W czwartek odpadli dwaj triumfatorzy ubiegłotygodniowych challengerów - Janowicz i 17-letni Casper Ruud, z którym w trybie nagłym do Szczecina przyjechała ekipa telewizji norweskiej.
Wcześniej pojedynki wygrali Włoch Alessandro Giannessi i Francuz Jonathan Eysseric. Pierwszy to dobry znajomy ze szczecińskich kortów. Gra tu po raz piąty i awansem do ćwierćfianału powtarza swój najlepszy wynik z 2011 roku. Drugi to debiutant tej imprezy. Choć ma już 26 lat, to jeszcze w sierpniu grywał w turniejach rangi ITF. Notowany jest zaledwie na 281. miejscu rankingu ATP i nigdy w karierze nie był w drugiej setce.
Wyniki czwartkowych meczów drugiej rundy:
Jonathan Eysseric (Francja) - Peter Michnev (Czechy) 3:6, 6:2, 6:2
Marco Cecchinato (Włochy, 8) - Casper Ruud (Norwegia) 5:7, 6:1, 6:2
Alessandro Giannessi (Włochy) - Akira Santilan (Japonia) 6:3, 6:3
Stefano Napolitano (Włochy) - Jerzy Janowicz (Polska) 3:6, 7:6 (7-2), 6:4