Kuzniecowa to jedna z tenisistek, z którą Radwańska spotykała się najczęściej. Bilans dotychczasowych konfrontacji przemawia zdecydowanie na korzyść Rosjanki, która 13 razy cieszyła się ze zwycięstwa.

To bardzo wymagająca przeciwniczka na każdej nawierzchni i na każdym rodzaju kortu chyba grałyśmy już ze sobą. Przeważnie są to dwie, trzy godziny walki. Z nią nie ma nic za darmo. Potrafi wszystko - jest przerzut, wszystko wraca na drugą stronę. Na pewno trzeba będzie się pomęczyć i to sporo, żeby wygrać ten mecz - zaznaczyła Polka.

W Wimbledonie rywalizowały już dwukrotnie - 10 lat temu w trzeciej rundzie Kuzniecowa wygrała w dwóch setach, a rok później w 1/8 finału Radwańska w trzech.

Reklama

To ona ma na koncie lepsze wyniki w tym turnieju - pięć lat temu dotarła do finału, a w kolejnej edycji zatrzymała się na półfinale. Najlepszym wynikiem w Londynie jej poniedziałkowej przeciwniczki jest ćwierćfinał, do którego dotarła trzykrotnie (2003, 2005, 2007). W dorobku Kuzniecowa ma dwa tytułu wielkoszlemowe – wywalczony na kortach twardych w US Open 2004 i na ziemnej nawierzchni French Open 2009.

Swietłana wychowała się "na ziemi" i dużo grała na tej nawierzchni, ale w ostatnich dwóch latach bardzo poprawiła się, jeśli chodzi o sposób poruszania się i na trawie też jest groźna - zaznaczył trener Polki Tomasz Wiktorowski.

Rosyjskie media podkreślają, że Kuzniecowa sprawia teraz wrażenie pewniejszej siebie niż podczas niedawnego French Open. W drodze do 1/8 finału nie straciła seta.

Na trawie trzeba szybko podejmować decyzje, nie ma czasu na zastanawianie się nad wyborem zagrania. Trzeba grać agresywnie, bo obrona na tej nawierzchni nie ma sensu. Czuję się pewnie w Wimbledonie. Słyszałam, że jestem wskazywana jako "czarny koń" turnieju i nie ukrywam, że taka rola mi się podoba - zapewniła w jednym z wywiadów.

Wracająca po kłopotach zdrowotnych Polka w dwóch ostatnich rundach stoczyła trzysetowe pojedynki. Przed przyjazdem do Londynu obie wystąpiły w jednej imprezie na trawie - w Eastbourne. Radwańska rozpoczęła i zakończyła udział na drugiej rundzie, Kuzniecowa dotarła do ćwierćfinału.

W poniedziałek dwa spotkania ma w planie Łukasz Kubot. Wraz z Brazylijczykiem Marcelo Melo - jako para rozstawiona z "czwórką" - zagrają o ćwierćfinał debla, a po drugiej stronie będzie rumuńsko-pakistański duet Florin Mergea - Aisam-Ul-Haq Qureshi. Potem lubinianin i Yung-Jan Chan z Tajwanu (3.) walczyć będą o 1/8 finału miksta, a ich przeciwnikami będą Niemka Sabine Lisicki i Australijczyk John Peers.

Szansę na awans do czołowej "ósemki" debla mają też Marcin Matkowski i Białorusin Maks Mirnyj. Po efektownym zwycięstwie nad rozstawionymi z "piątką" słynnymi amerykańskimi bliźniakami Mike'em i Bobem Bryanami czeka ich pojedynek z Amerykaninem Nicholasem Monroe i Nowozelandczykiem Artemem Sitakiem.