Zarówno Stephens, rozstawiona z numerem piątym triumfatorka ubiegłorocznego wielkoszlemowego US Open, jak Switolina (6.), która wcześniej w sobotę wygrała z Holenderką Kiki Bertens 7:5, 6:7 (5-7), 6:4, po raz pierwszy wystąpią w finale imprezy tej rangi.
Stephens w pierwszym secie pojedynku z byłą liderką światowego rankingu popełniała błąd za błędem i przegrała go "do zera". Także dwa pierwsze gemy drugiej partii padły łupem Czeszki, ale później w meczu nastąpił zwrot. Amerykanka trzykrotnie przełamała podanie rywalki i doprowadziła do remisu w setach. W decydującej odsłonie już wyraźnie dominowała nad zmęczoną rywalką i zwyciężyła 6:1.
Jeszcze bardziej zacięte było spotkanie Switoliny z Bertens, która w ostatniej chwili zastąpiła w imprezie prowadzącą w klasyfikacji tenisistek, lecz kontuzjowaną Rumunkę Simonę Halep. Za przykład może świadczyć fakt, że do wyłonienia lepszej w drugim gemie trzeciego seta potrzebnych było aż 21 punktów.
Łącznie oba półfinały trwały cztery godziny i 39 minut.
25-letnia Stephens i rok młodsza Switolina zmierzyły się dotychczas trzykrotnie, a bilans jest korzystniejszy dla Amerykanki: 2-1.
Cztery najwyżej rozstawione zawodniczki w tegorocznej edycji WTA Finals odpadły już w fazie grupowej, a wśród nich ubiegłoroczna triumfatorka Dunka Caroline Wozniacki.
Kończący sezon turniej masters - WTA Finals tradycyjnie jest rozgrywany z udziałem ośmiu najlepszych zawodniczek sezonu. Po raz drugi z rzędu zabrakło w tym elitarnym towarzystwie triumfatorki z 2015 roku Agnieszki Radwańskiej.
Tegoroczna edycja, z pulą nagród 7 mln dolarów, jest ostatnią odbywającą się w Singapurze. W przyszłym roku impreza przeniesie się do chińskiego Shenzhen.
Wynik półfinałów:
Jelina Switolina (Ukraina, 6) - Kiki Bertens (Holandia, 8) 7:5, 6:7 (5-7), 6:4
Sloane Stephens (USA, 5) - Karolina Pliskova (Czechy, 7) 0:6, 6:4, 6:1