Kubot od trzech lat na stałe gra w parze z Marcelo Melo i regularnie meldują się w obsadzie kończącej sezon imprezy. Dwa lata temu dotarli do finału, a w ostatniej edycji odpadli po fazie grupowej. Udział w tegorocznej zapewnili sobie pod koniec pierwszej połowy października.

Reklama

"Czekaliśmy na ten awans od początku sezonu" - przyznał wówczas Brazylijczyk.

Obecny sezon był dla zwycięzców Wimbledonu z 2017 roku jak na razie słodko-gorzki. Sześć razy dotarli do finału turniejów ATP, ale tylko jeden z nich - w Winston-Salem - zakończył się ich zwycięstwem. Jesienią mecze o tytuł przegrali w trzech kolejnych startach - w Pekinie, Szanghaju i Wiedniu. Ostatnio zaś odpadli w pierwszej rundzie w Paryżu.

Reklama

Rozstawieni z "dwójką" zawodnicy podczas losowania ATP Finals nie mieli szczęścia. W Grupie Jonasa Bjoerkmana zmierzą się z trzema deblami, z którymi w tym roku przegrali właśnie w decydujących pojedynkach. Amerykaninowi Rajeevowi Ramowi i Brytyjczykowi Joe Salisbury'emu (4.) będą chcieli się zrewanżować za porażkę ze stolicy Austrii. Wyższość Ravena Klaasena z RPA i Nowozelandczyka Michaela Venusa (5.) musieli uznać w czerwcu w Halle, a Chorwata Ivana Dodiga i Słowaka Filipa Polaska (8.) jesienią w Chinach.

37-letni Kubot w latach 2009-10 wystąpił w mastersie razem z Austriakiem Oliverem Marachem - nie zdołali awansować do fazy pucharowej. Pięć lat temu ze Szwedem Robertem Lindstedtem zatrzymał się zaś na półfinale. Młodszy o rok Melo też czeka na pierwszy triumf w imprezie, w obsadzie której znalazł się po raz siódmy z rzędu.

Reklama

Do Grupy Maksa Mirnego trafili m.in. Kolumbijczycy Juan Sebastian Cabal i Robert Farah, którzy są już pewni zajęcia pierwszego miejsca w rankingu ATP na koniec sezonu.

W Londynie rozstrzygnie się z kolei, przy czyim nazwisku w singlu będzie "jedynka" na zakończenie roku. W poniedziałek na fotelu lidera zasiadł Nadal i jeśli na nim pozostanie po mastersie, to będzie najstarszym zawodnikiem, któremu się to udało.

33-letni Hiszpan w przeszłości nieraz zmagał się z kłopotami fizycznymi pod koniec sezonu. Ostatnio wycofał się przed półfinałem w Paryżu, a jako powód podał ból mięśni brzucha.

Szansę na odebranie mu miana lidera ma Djokovic, który mimo niedzielnego sukcesu w Paryżu stracił miejsce na szczycie światowej listy. Do Nadala traci obecnie 640 punktów.

"To ogromnie trudne zadanie, zważywszy na to, z kim zagram" - zaznaczył Serb, który w Grupie Bjoerna Borga spotka się ze Szwajcarem Rogerem Federerem (3.), Austriakiem Dominikiem Thiemem (5.) i Włochem Matteo Berrettinim (8.).

W przypadku powodzenia Djokovic zostałby numerem jeden na koniec roku po raz szósty, wyrównując rekord Amerykanina Pete'a Samprasa. Po raz szósty też triumfowałby w mastersie, zrównując się z liderem Federerem.

W Grupie Andre Agassiego - poza Nadalem - znaleźli się: będący największym odkryciem sezonu Daniił Miedwiediew (4.), Stefanos Tsitsipas (6.) oraz broniący tytułu Niemiec Alexander Zverev (7.). Rosjanin i Grek - tak jak Berrettini - debiutują w ATP Finals.

Turniej, z pulą nagród 9 milionów dolarów, potrwa do 17 listopada.