Nazywany "królem Paryża" i "królem kortów ziemnych" Nadal w poprzednim sezonie zwyciężył zarówno w stolicy Francji, jak i w US Open. W tym roku z powodu pandemii koronawirusa, pierwszy z turniejów został przełożony na jesień i rozpoczął się zaledwie dwa tygodnie po zakończeniu zmagań w Nowym Jorku.
34-letni zawodnik z Majorki już latem ujawnił, że nie wystąpi w tym roku w Nowym Jorku. Przyznał, że chce się lepiej przygotować się do zmagań na kortach im. Rolanda Garrosa, ale ma także poważne obawy dotyczące możliwości zarażenia się Covid-19. Dlatego zrezygnował z wyjazdu do USA i przygotowywał się do gry wyłącznie na "mączce".
Po awansie do ćwierćfinału Hiszpan jest o krok bliżej od zdobycia 13. tytułu w tej imprezie i poprawy własnego rekordu.
Nadal triumfował w Paryżu w latach: 2005-08, 2010-14, 2017-19. Nikt inny nie wygrał 12 razy tej samej imprezy wielkoszlemowej w grze pojedynczej. Mający w dorobku 19 tytułów tej rangi Hiszpan mierzy teraz też w wyrównanie rekordu wszech czasów w męskim singlu, który należy do Szwajcara Rogera Federera.
W niedzielę Hiszpan nie miał większych problemów z pokonaniem Sebastiana Kordy. Zajmujący 213. miejsce w rankingu ATP Amerykanin do głównej drabinki dostał się z kwalifikacji. Korda w drugiej rundzie sprawił sporą niespodziankę odprawiając rozstawionego z "21" rodaka Johna Isnera.
20-letni zawodnik z USA jest synem Petra Kordy, finalisty paryskiej imprezy z 1992 roku. W przeszłości był liderem światowego rankingu juniorów. W 2018 roku triumfował w tej kategorii wiekowej w wielkoszlemowym Australian Open i dotarł do półfinału French Open.
Wynik:
Rafael Nadal (Hiszpania, 2) - Sebastian Korda (USA) 6:1, 6:1, 6:2