To było drugie spotkanie tych tenisistek. Dwa lata temu również zmierzyły się w pierwszej rundzie French Open i także górą była Linette.

Obecnie 29-letnia poznanianka jest 45. rakietą świata, a młodsza o dwa lata Paquet - 251. Francuzka na co dzień startuje głównie w zawodach niższej rangi - ITF.

Reklama

Linette bardzo dobrze zaczęła mecz, bo od przełamania rywalki. Sama serwowała solidnie, a dziewiątego gema również wygrała przy podaniu Paquet i w konsekwencji pierwszy set padł jej łupem.

Początek drugiej partii także minął po myśli Polki, która szybko objęła prowadzenie 3:0. Później jednak dopadł ją lekki kryzys i zrobiło się 3:3. Linette szybko wróciła do wcześniejszej dyspozycji, wygrała kolejne trzy gemy i całe spotkanie, wykorzystując pierwszą piłkę meczową.

We French Open Linette najlepiej poszło w 2017 roku, gdy dotarła do trzeciego etapu zmagań. Powtórzyć ten wynik będzie jej jednak bardzo ciężko. Z najwyżej rozstawioną Barty wcześniej nie grała.

Czas na Barty

Australijka również we wtorek nie bez problemów pokonała Amerykankę Bernardę Perę 6:4, 3:6, 6:2. W drugim secie Barty poprosiła o przerwę medyczną. Miała kłopoty prawdopodobnie z biodrem lub dolną częścią kręgosłupa.

French Open jest pierwszym w tym sezonie występem wielkoszlemowym Linette. Ze startu w Australian Open zrezygnowała z powodu kontuzji kolana. W czterech pierwszych turniejach na "mączce" w tym roku przegrała mecze otwarcia. W dwóch z nich jednak trafiła na zawodniczki z czołówki. Humor poprawiła sobie w minionym tygodniu - w imprezie WTA w Strasburgu dotarła do półfinału.

Wcześniej do drugiej rundy singla awansowali Iga Świątek i Kamil Majchrzak. Odpadł natomiast Hubert Hurkacz.