Do tej pory najlepszym wynikiem Hurkacza w stolicy Francji była druga runda.
W obecnej edycji 25-letni wrocławianin rywalizację na kortach imienia Rolanda Garrosa zaczął od wygranych z Włochami - Giulio Zeppierim 7:5, 6:2, 7:5 i Marco Cecchinato 6:1, 6:4, 6:2. Później pokonał Belga Davida Goffina 7:5, 6:2, 6:1.
"Niezły turniej. Zagrałem kilka fajnych meczów. Najważniejsze, że wciąż się rozwijam, wchodzę na wyższy poziom. To jest kluczowe, a nie to czy przegrałbym tu w czwartej rundzie czy w ćwierćfinale" - podkreślił grający z "12" Polak.
Z Ruudem (nr 8.) mierzył się pierwszy raz w karierze. Faworytem nie był i to nie tylko dlatego, że Norweg był wyżej rozstawiony. Skandynawski tenisista dobrze czuje się na kortach ziemnych. Z ośmiu wygranych finałów imprez ATP aż siedem miało miejsce na mączce. Hurkacz natomiast wszystkie cztery swoje triumfy zanotował na kortach twardych.
Przed 1/8 finału Polak był jedynym tenisistą w stawce, który nie stracił gema przy swoim podaniu. Tym razem serwis go jednak zawodził. W pierwszym secie Ruud szybko objął prowadzenie 4:1 i kilka minut później wygrał partię.
"Nie udało mi się dzisiaj jakoś super wejść w mecz. Uciekły pierwsze gemy, a Casper mega dobrze grał. To, że nie serwowałem dobrze, też nie pomagało, bo za każdym razem piłka była w grze" - przyznał.
W drugim secie Hurkacz zaczął grać solidniej, ale o porażce w nim zadecydowało przełamanie z drugiego gema. Polak dostał w nim ostrzeżenie za opóźnienie serwisu i sfrustrowany wdał się w dyskusję z arbitrem.
"Za wcześnie włączono zegar i tłumaczyłem mu, że nie miałem czasu. Poszedłem tylko po ręcznik, aby się wytrzeć, a nie zwiedzać kort" - opisywał sytuację.
Polak opanował nerwy i w trzeciej partii kontynuował lepszą grę. W szóstym gemie słabszy moment przydarzył się Ruudowi i w efekcie do wyłonienia zwycięzcy potrzebny był kolejny set.
Jego początek dawał nadzieję, że Hurkacz odwróci losy meczu. Przełamał rywala, prowadził 2:1 i miał dwie piłki na 3:1. Kolejne cztery punkty padły jednak łupem Norwega. Polak znów zaczął popełniać błąd za błędem i w efekcie pożegnał się z turniejem.
"Szkoda szczególnie tego czwartego seta. Złapałem rytm i zacząłem dużo lepiej grać, ale później Casper mnie odłamał i uciekły bliskie gemy. Tak czasami bywa" - powiedział.
Po kilku dniach rozbratu z tenisem Hurkacz rozpocznie rywalizację na kortach trawiastych. Przed Wimbledonem planuje wziąć udział w imprezach w Stuttgarcie (6-12 czerwca) oraz w Halle (13-19 czerwca).
"Popracuję trochę z fizjoterapeutą i zwijam się stąd. Mam nadzieję, że Iga (Świątek - PAP) będzie kontynuowała świetną grę. Będę próbował się zresetować. Może dwa, trzy dni bez rakiety, żeby złapać głodu, a potem trawa" - zdradził.
Jeszcze w poniedziałek najwyżej rozstawiona Świątek rozegra swój mecz 1/8 finału. Jej rywalką będzie 74. w rankingu 19-letnia Chinka Qinwen Zheng.
Z Paryża - Wojciech Kruk-Pielesiak. (PAP)