Pochodząca z Mołdawii Bucsa na liście WTA zajmuje dopiero 100. miejsce i jej wygrana w drugiej rundzie ze sklasyfikowaną na 43. pozycji Kanadyjką Biancą Andreescu 2:6, 7:6 (9-7), 6:4 była niespodzianką. Sprawienia kolejnej nie była jednak nawet blisko.
Dominacja Świątek nie podlegała dyskusji. Do wygrania pierwszego seta wystarczyły jej 22 minuty. W nim przy swoim serwisie oddała rywalce tylko punkt.
Druga partia trwała tylko trochę dłużej. Jedynego gema Bucsa wygrała, gdy przegrywała już 0:5. Publiczność zgotowała jej wówczas owację. Chwilę później podopieczna trenera Tomasza Wiktorowskiego zamknęła spotkanie.
Cieszę się, że zachowywałam koncentrację, trzymałam się nakreślonej taktyki. Nie chciałam dać Cristinie okazji do powrotu w meczu - powiedziała Świątek w rozmowie na korcie.
25-letnia reprezentantka Hiszpanii po raz pierwszy w karierze wystąpiła w trzeciej rundzie wielkoszlemowego turnieju. Świątek ma w dorobku trzy zwycięstwa w imprezie tej rangi. W ubiegłorocznym Australian Open dotarła do półfinału.
Kilka godzin wcześniej rozstawiona z numerem 22. Rybakina wygrała z Amerykanką Danielle Collins (nr 13.) 6:2, 5:7, 6:2.
21-letnia Świątek z dwa lata starszą tenisistką z Moskwy grała wcześniej tylko raz. W 2021 roku pokonała ją w ćwierćfinale turnieju w Ostrawie.
Ich mecz odbędzie się w niedzielę.