Na pewno pierwsze urodziny w Paryżu (15. - PAP) zapadły mi w pamięć. Grałam wtedy turniej juniorski i to było niesamowite przeżycie. Każde następne na swój sposób też były wyjątkowe, bo spędzałam je w innych hotelach, z innymi ludźmi - powiedziała PAP Świątek.

Reklama

Jak spędzi środowe, dokładnie nie wie, bo sztab zwykle szykuje dla niej jakąś niespodziankę. Dwa lata temu odwiedził ją jej idol, Hiszpan Rafael Nadal. Wymarzonego prezentu nie ma.

Szczerze mówiąc nie mam pomysłów na prezenty dla siebie. Często się śmieję, że zarobiłam dużo pieniędzy, ale nic sobie nie kupuję. Najbardziej doceniam drobne codzienne rzeczy, jak dobre jedzenie - zdradziła.

Pierwszy raz z młodszą od siebie zawodniczką Świątek mierzyła się już w 2016 roku. Miała wówczas zaledwie 15 lat, a w drugiej rundzie turnieju ITF w Sztokholmie przyszło jej zagrać z młodszą o kilka miesięcy... Mają Chwalińską.

Uwzględniając kwalifikacje i mecze drużyn narodowych, łącznie Świątek grała z trzynastoma różnymi młodszymi rywalkami w 23 meczach. Najczęściej, bo aż sześć razy, wpadała na urodzoną w 2004 roku Coco Gauff. Amerykanka, choć od dłuższego czasu plasuje się w Top 10 światowego rankingu, nie wygrała jeszcze nawet seta.

Dwa razy seta zdołała natomiast wygrać rok młodsza Qinwen Zheng. Z Chinką Świątek wygrywała trzykrotnie. Urwać seta Polce udało się jeszcze tylko, także rok młodszej, Dunce Clarze Tauson.

Reklama

Wartymi odnotowania młodszymi rywalkami były jeszcze zwyciężczyni wielkoszlemowego US Open 2021 Brytyjka Emma Raducanu (ur. 2002) oraz finalistka tej samej imprezy Kanadyjka Leylah Fernandez (ur. 2002). Z obiema Świątek wygrywała po dwa razy.

W czwartek w meczu 2. rundy French Open broniąca tytułu podopieczna trenera Tomasza Wiktorowskiego zmierzy się z rok starszą Amerykanką Claire Liu.

Z Paryża - Wojciech Kruk-Pielesiak