To był mecz, w którym zawodnicy punkty głównie wygrywali po własnym serwisie. Taki stan rzeczy w pierwszym secie utrzymywał się do wyniku 5:4. W kolejnym gemie Polak za trzecim podejściem wygrał piłkę setową przy podaniu rywala.
W drugiej partii historia dokładnie się powtórzyła. Australijczyk (74. ATP) w całym meczu miał zdecydowanie większe problemy z wykorzystaniem własnego serwisu. Te gemy zdecydowanie dłużej trwały. Gdy piłkę przejmował wrocławianin, to z jego serwami, w tym 16 asów, rywal miał duże kłopoty. Statystyki O'Connella w wielu elementach były zdecydowanie gorsze, np. zagrania kończące czy punkty z returnów. Hurkacz w drugim secie wykorzystał trzecią piłkę meczową.
Polak, aktualnie 14. w światowym zestawieniu, rywalizację w Stuttgarcie singlu rozpoczął od 2. rundy, w pierwszej miał tzw. wolny los. Jego pierwszym przeciwnikiem był Japończyk Yosuke Watanuki, który odpadł z turnieju po trzysetowej walce.
Hurkacz w półfinale zagra ze zwycięzcą pary, w której wystąpią francuski weteran Richard Gasquet i faworyt gospodarzy, Niemiec Jan-Lennard Struff.
Polak w deblu w parze z Amerykaninem Marcosem Gironem przegrał już w pierwszej rundzie z rozstawionymi z nr 3 Meksykaninem Santiago Gonzalezem i Francuzem Edouardem Rogerem-Vasselinem.
Wynik meczu ćwierćfinałowego gry pojedynczej:
Hubert Hurkacz (Polska, 4) - Christopher O'Connell 6:4, 6:4.