Zaledwie 19-letnia Gauff już od pewnego czasu uważana jest za potencjalnie wielką tenisową gwiazdę. Pierwszy wielkoszlemowy ćwierćfinał osiągnęła w 2021 roku, a w ubiegłym dotarła do finału French Open, w którym uległa Idze Świątek. Teraz wykonała kolejny krok, choć długo w tym sezonie nie błyszczała.

Reklama

W lipcowym Wimbledonie Gauff odpadła już w pierwszej rundzie, ale kiedy nastąpiła amerykańska część sezonu, zaczęła grać znacznie lepiej. Wygrała turnieje w Waszyngtonie i Cincinnati, gdzie w półfinale pokonała Świątek, choć wcześniej przegrała z nią siedem meczów.

W US Open początkowo również nie dominowała. Trzy z czterech pierwszych spotkań wygrywała w trzech setach. Od ćwierćfinału prezentowała się za to znakomicie, ale finał także początkowo nie układał się po jej myśli.

W pierwszym secie Gauff zawodził serwis. Sabalenka trzykrotnie ją przełamała i po 40 minutach Białorusinka była w połowie drogi do drugiego w karierze wielkoszlemowego tytułu. Pierwszy odniosła na początku roku w Australian Open.

Reklama

Później jednak nieustępliwa Amerykanka poprawiła swoją grę. Była bardziej agresywna, a kiedy trzeba było, świetnie się broniła. Zaciekle biegała od lewej do prawej i odbijała piłkę na drugą stronę kortu nawet w okolicznościach, które wydawały się beznadziejne.

Bazująca na mocnych uderzeniach Sabalenka potrzebowała znacznie więcej zagrań, aby w końcu zdobyć punkt. Najdłuższa wymiana liczyła aż 20 uderzeń. Białorusince w takich sytuacjach zaczynało brakować precyzji i mnożyły się jej niewymuszone błędy. W całym meczu popełniła ich aż 45, a Gauff zaledwie 19.

Reklama

W drugim secie o wygranej Amerykanki zadecydowało jedyne przełamanie w czwartym gemie. Decydująca partia była natomiast jej popisem. Gauff szybko objęła prowadzenie 4:0 i co prawda dwa kolejne gemy przegrała, to na więcej tego dnia rywalce nie pozwoliła. Spotkanie zamknęła po nieco ponad dwóch godzinach.

Po ostatniej piłce Amerykanka przykucnęła na korcie i rozpłakała się, a następnie udała się na trybuny gdzie siedzieli jej rodzice.

Wśród kibiców nie brakowało sław. Gauff wspierał m.in. koszykarz Kevin Durant, a kamery uchwyciły także aktorkę Nicole Kidman, reżysera Spike'a Lee, czy byłą rosyjską tenisistkę Marię Szarapową.

To było szóste w historii spotkanie tych zawodniczek i czwarta wygrana Gauff.

Za triumf w US Open Gauff otrzyma trzy miliony dolarów, a Sabalenka połowę tej kwoty.

W poniedziałkowym notowaniu światowego rankingu Białorusinka zepchnie Igę Świątek z pierwszego na drugie miejsce, a Amerykanka awansuje na trzecią pozycję, najwyższą w karierze.

Wynik finału:
Coco Gauff (USA, 6) - Aryna Sabalenka (Białoruś, 2) 2:6, 6:3, 6:2